25.07.2020

Ignorantka 1/2 [Sakura] dla Eriko

Pewnego dnia Sakura Haruno nie stawiła się na czas w umówionym miejscu spotkania z Naruto. Nie zareagowała na wezwanie Tsunade. Ani na pukanie do drzwi swojego mieszkania. Przepadła. Nikt jej nie widział. Nikt o niej nie słyszał. Odpuściła zmianę w szpitalu; nie odbierała telefonów. Znaleźli ją rano, następnego poranka. Kiedy wyważono wrota jej domu, w przedsionku unosił się metaliczny zapach krwi. Żaden doświadczony shinobi nie mógłby nie rozpoznać tej woni.


Pewnego dnia Sakura Haruno nie stawiła się na czas w umówionym miejscu spotkania z Naruto.
Nie zareagowała na wezwanie Tsunade. 
Ani na pukanie do drzwi swojego mieszkania.
Przepadła. 
Nikt jej nie widział. Nikt o niej nie słyszał. Odpuściła zmianę w szpitalu; nie odbierała telefonów. 
Znaleźli ją rano, następnego poranka. Kiedy wyważono wrota jej domu, w przedsionku unosił się metaliczny zapach krwi. Żaden doświadczony shinobi nie mógłby nie rozpoznać tej woni.
Uzumaki nigdy nie zapomni momentu w którym ujrzał jej martwe, sztywne ciało leżące na posadzce w sypialni, zaraz obok pozostawionego w nieładzie łóżka. Otwarte okno wpuszczało do środka lodowate powiewy wiatru. 
Było upalne lato. Jednak czuł jedynie upiorny chłod. Ziąb, mrożący serce i duszę. 
Próbował wstrzymać oddech. Nie dopuścić do myśli, która miała nastąpić. Do tego, co miało się wydarzyć, ani do bólu i pustki — niesamowitego cierpienia, które miał poczuć. 
To wszystko rozpoczynało się powoli i brzmiało coraz głośniej. 
Kakashi usiłował powstrzymać Naruto, gdy ten jak w amoku, sennym transie pochylał się by objąć samotne ciało przyjaciółki i przytulić je do piersi. Przecież wyobrażał sobie tysiące razy jak to jest mieć ją przy sobie; poczuć jej ciepło, zapach, szalone bicie jej serca. Teraz była zimna i skostniała. Nie było w niej nic, prócz swądu śmierci.  
Kakashi patrzył na nich pusto; z każdą kolejną utratą towarzysza umierało w nim coś istotnego. To, co trzyma ludzi przy nadziei i chęci do trwania; przeżywania momentów.  Hatake wiedział, że wraz z pogrzebem pożegna także pewną część Naruto; tą samą, którą on przed laty pozostawił pod gruzami przy konającym ciele Obito czy opuszczającym ciało życiu Rin. 
On jeden dobrze wiedział, jakie to uczucie trzymać w ramionach nieżywego przyjaciela. 
Sakura podniesiona i rozpaczliwie wtulona w ciało blondyna, nie zareagowała. Jej głowa opadła bezwładnie w tył; puste oczy martwo zwrócone były przed siebie. 
Naruto nieustannie szeptaj jej imię. Naiwnie. Rozpaczliwie. Wiernie.
Gdy Kakashi siłą oderwał go od martwej dziewczyny, nakazując mu pozostawienie jej niezwykle samotnej na tej samej podłodze, na której wyzionęła ducha, wpadł w szał. Poświata Kyuubiego wypełniła cały pokój. 
Minęło wiele czasu, nim pozwolił komukolwiek zbliżyć się do jej ciała. Jeszcze więcej, nim zrozumiał, że bez niej, od teraz..
Nic nie będzie już wystarczające. Żaden blask wschodzącego słońca. Radość z kolejnego dnia. Śpiew ptaków i szum wiatru. Nawet poświata tysiąca gwiazd na niebie. Już nigdy…. Już nigdy nic nie będzie na dość dobre.
Ta gorycz w gardle. Cierpkość w ustach, to wszystko pozostanie z nim na zawsze. Tak samo, jak pozostało w ustach Kakshiego i wszystkich, którzy stracili bliskich przyjaciół i  mentorów. 
Gdy na pogrzebie, stojąc przy usypanej kupie ziemi podniósł swoje niebieskie oczy już nigdy miały nie być tak intensywnie lazurowe, jak kiedyś…

Po roku do wioski wrócił Sasuke. 
Pierwszą rzeczą o którą zapytał, była Sakura. Jego rozbiegany wzrok świadczył o tym, że liczył na obecność kobiety pod główną bramą. Jego przybycie nie było nieoczekiwane, dużo wcześniej zapowiedział, że się zjawi. 
Naruto nie potrafił powstrzymać łez przekazując mu to, co do tej pory nie mieściło się w jego głowie. To, z czym nigdy już się nie pogodzi. 
Wiadomość o śmierci bliskiej im kunoichi, Sakury Haruno, wstrząsnęła ich spotkaniem.  Kakashi uśmiechnął się smutno, chcąc dodać otuchy dwójce swoich podopiecznych. Zamiast radości towarzyszącej powitaniu po długim czasie rozłąki, przyjaciele wymieniali się wzajemnym żalem.
— Gdybym tylko tu był. Może wtedy…
— Nie obwiniaj się, Sasuke. — Naruto poklepał go po plecach, jak dawnego druha. — To było zaplanowane morderstwo. Sakura-chan miała wiele wrogów, jak każdy z nas. Zaatakowano ją w jej własnym mieszkaniu, w środku nocy. Nieszczęsna, nie miała żadnych…
Dokończyłby, gdyby tylko gardło nie ścisnęło mu się mocno a z ust nie wydobył jedynie stłamszony dźwięk. 
Sasuke spojrzał na niego, a później w górę, w stronę nieba. 
— Przynajmniej teraz jest bezpieczna — wyznał cicho. Zdawał się mówić do siebie; przyswajać tą informację, godząc się z nią. 
Hatake nieraz widział już ten stan. Zawsze następował on po głębokiej rozpaczy, gdy przeklinało się los i Boga; wątpiło we wszystko, co słuszne. I gdyby nie to, że był to Sasuke, z pewnością nie uwierzyłby w jego szczere intencje ani otwarte cierpienie. 
Ale miał do czynienia ze skrzywdzonym, wypaczonym emocjonalnie nastolatkiem. Ten sposób wyrażania smutku był mu najwygodniejszym a zarazem najmniej otwartym ze wszystkich. 
Nie miał czelności poddawać w wątpliwość jego intencji. Jego wzrok szukał dziewczyny; widział niepewność malującą się na jego twarzy. 
— I na pewno czuwa nad waszą dwójką — wtrącił Kakashi, stając obok i samemu, dyskretnie wycierając łzę kłębiącą się w kącikach oczu.
— Może pójdziemy ją odwiedzić, co wy na to? — zaproponował Naruto uśmiechając się, choć w ogóle nie miał na to ochoty. 
— To dobry pomysł — przyznał Sasuke, skupiając uwagę na wiosce. Tętniła życiem, jakby nic się nie zmieniło.
A przecież zmieniło się tak wiele.


Zapraszam na część drugą.
Pojawi się niebawem.
Dla Eriko. 

8 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się takiej ignorantki, ale bardzo mi się ten shot podoba c: Niby nic się nie zmieniło po jej śmierci, a jednak drużyna siódma jest całkowicie inna. Przykro mi, że tak się ich losy potoczyły.
    Liczę na szybką kontynuację, pozdrawiam! c:

    OdpowiedzUsuń
  2. I stało się! Pociągnęłaś za sznurki mojego zainteresowania kryminałem i tajemnicami do rozwikłania! Kto mógł to zrobić? I czemu? A może to było samobójstwo? Przecież Sakura była silna, myślisz, że dała się tak zaskoczyć? I ten Sasuke... Niby Kakashi ma rację, że po jego przeżyciach taka reakcja mogła być naturalna na wieść o śmierci przyjaciółki, no i w sumie szukał jej, chciał się z nią spotkać... Jednak z drugiej strony to mógł być stres, że jednak przeżyła i go wyda... Ale z trzeciej strony wtedy raczej by sobie tak o nie wrócił do wioski... Hmmm... Nie trzyma mi się to kupy. Co o tym myślisz Watsonie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Średnio u mnie z umiejętnością trzymania w napięciu! Bardzo szybko odkrywam wszystkie asy które mam w kieszeni! ;)
      Watson dzisiaj nie odbiera telefonu - na szczęście! :D

      Usuń
  3. Jestem! Możemy umorzyć postępowanie karne. A następnym razem proszę czytać, co podpisujesz! [odchodzi oddychając z ulgą].
    Próbuję przypomnieć sobie wszystko, co miałam napisać, ale połowę już zapomniałam, bo się starzeje. Musisz mi to wybaczyć.
    Niesamowite jest to, jak z mojego zamówienia typu "zabij Sakurę i pokaż mi reakcję innych na tę informację" zrobiłaś coś, co przypomina kryminał. Serio, tego się nie spodziewałam. Myślałam raczej, że pójdziesz na łatwiejszą ścieżkę i zabijesz ją w jednej z trzech sytuacji: na dachu szpitala pomiędzy Rasenganem a Chidori, w momencie kiedy Saku chciała zabić Sasuke (to chyba Kraina Śniegu była) lub ewentualnie pod koniec wojny. Co prawda, wszystko by się wtedy odbyło z ręki Sasuke, ale to chyba było najprostsze rozwiązanie. A TU PROSZĘ,TEMIRKA NIE CHODZI NA SKRÓTY.
    Mega mnie to cieszy.
    Poza tym, mam pewne domysły, co mogło się stać, ale zostawię to dla siebie i zobaczymy, czy mnie zakoczysz! Hehe.
    NO I reakcja Naruto to miód na moje serduszko. Niby zawsze uważałam, że on był bardziej za Sasgejem niż za Sakurą, jednak to nadal jego przyjaciółka. Ta, która była z nim niemal przez całe nastoletnie lata, wspierała. Którą przecież kochał.
    Kakashi też dosyć kanoniczny, zaś Sasgej...no cóż, Uchiha to Uchiha.
    POZDRAWIAM SERDECZNIE

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu mogę dodać 2 część.
    Jestem spełniona. Uf!

    OdpowiedzUsuń
  5. O paani, masakra! Nie spodziewałam się, że tak łatwo będzie zabić Saku, ale nie ważne, nie o to tu chodzi. Tak, tak, TAAAK! Podobał mi się twój Naruto tak bardzo. Świadomość, że stracił Sakurę raz na zawsze nim zachwiała. Nawet jeśli początkowo nie dopuszczał do siebie myśli o jej śmierci. Mmmmm, miód, cud i orzeszki. Lubię, kiedy ich relacja jest silna. Coś więcej niż jego wieczne "Sasukeeeeeee". Właśnie, Sasgej. Zareagował tak, jak potrafił. Cieszę się, że nie był nieczułym draniem i łatwiej było czytać jego reakcję, niż w kanonie. Te ciemne spojrzenie, które szukało jej postaci pod bramą <3

    Druga część? Ojajebe, ciekawe co tam może się wydarzyć :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew wszystkiemu, zabicie jej WCALE nie było takie proste! :)
      Ta część, jak już pisałam, początkowo była jedynie kontynuacją wcześniejszych wydarzeń (którą to dorobiłam zresztą głównie dlatego, że Eriko bardzo zależało na ukazaniu emocji oraz wrażeń, wszystkiego, co działo się w reakcji na śmierć kunoichi). Toteż życie zweryfikowało plany a ja stwierdziłam, że opublikowanie tego w dwóch częściach z zamienną kolejnością doda odrobinę tajemniczości i - być może- wzbudzi zainteresowanie :)
      Opublikuje już niedługo. ♥

      Usuń

Wena żreć coś musi — jeśli czytasz, to doceń naszą prace i skomentuj!