1.08.2020

Prezent i sekret [AoSaku] dla Eleine

Wesołych świąt, kochanie.
P.S. To kotka.


Ciemne niebo pokrywały miliardy malutkich, jasno świecących punkcików. Niektóre od czasu do czasu mrugały, jakby chciały odwrócić uwagę od znajdującego się między nimi rogalika. Srebrna poświata wpadała do salonu przez niezasłonięte okna, których szyby smagały pojedyncze płatki śniegu. Nie były one specjalnie widoczne przez zapalone światło, dodatkowo uwydatniające okazałe rozmiary pomieszczenia. Mimo upływu czasu, wciąż dało się w nim dostrzec ślady po poprzednich właścicielach mieszkania — rzeźbiony kominek natychmiast przykuwał uwagę gości. Jednak szybko tracili nim zainteresowanie na rzecz wystroju, za który sama była odpowiedzialna; ściany ozdobione jasnoszarą farbą przyjemnie współgrającą z parkietem, przykrytym puchatym dywanem. Wielka, trzyosobowa sofa i dwa fotele, obite w materiał, którego na początku nie mogła przestać ukradkiem miętosić, ustawiono wokół hebanowego stoliczka. Niedaleko wejścia komoda, na blacie wazon z kwiatami. Nad nim półka; z niej uśmiechali się rodzina i przyjaciele, uwiecznieni na fotografiach. Jedna z nich w szczególności przykuwała uwagę. Przedstawiała dziewczynkę. Mała stała odwrócona plecami do wody i wygniatała ślady bosych stóp na mokrym piasku. Część czarnych włosów była związana w niedbałego koczka. Pojedyncze, niesforne kosmyki wpadały do ciemnych oczu, w których tańczyły radosne iskierki. W drobnych rękach, wyciągniętych w stronę obiektywu aparatu, trzymała muszelki. Wszystkie były oblepione mułem, lecz nie przeszkadzał on w cieszeniu się ze znaleziska — taki wniosek wyciągał każdy, kto zobaczył szeroki uśmiech Sarady.

Sakura siedziała na kanapie. Palce zaciskała wokół wysokich ścianek szklanki, wypełnionej do połowy pomarańczowym sokiem — po upiciu kilku malutkich łyków zaczęła kręcić naczyniem młynki. Jednak zabawa dość szybko się jej znudziła i skupiła wzrok na biblioteczce. Często na nią patrzyła. Uwielbiała czytać; książki stojące na półkach pomagały zapomnieć o dawnej miłości. O ile dawną miłością mogła nazwać mężczyznę, który pod wpływem ojca zamierzał oddać dziecko do adopcji, a po usłyszeniu “Nie.” porzucił ciężarną kobietę. Czemu? Bo liczył na syna, a nie na córkę — Sarada nie podbiłaby serca surowego dziadka, który pragnął przedłużenia głównej gałęzi rodziny. Jakby tego było mało, ostatecznie winą za wszystko obarczyła nienarodzone dziecko; gdyby Ao nie uświadomił jej, że Sarada też padła ofiarą chorej ambicji Uchihów, prawdopodobnie usunęłaby ciąże albo oddałaby dziecko do adopcji. Mimo to, po tym, co zafundowali jej Uchihowie, obiecała sobie że już nigdy nie zajdzie w ciążę. Jednak przewrotny los znowu zdecydował za nią; cztery lata po rozstaniu z Uchihą spodziewała się drugiego dziecka. Strach przed reakcją Ao na wieść o ciąży wręcz boleśnie ją paraliżował, wbrew jego zapewnieniom o chęci posiadania potomstwa. Cholerny Uchiha, pomyślała, odstawiając szklankę na blat stolika. Sekundę później usłyszała szczęk klamki, a potem jęk zawiasów. Znowu zapomniałam zamknąć drzwi, stwierdziła, nasłuchując kroków Ao. Nie minęła kolejna chwila, a stanął w progu pokoju. Rozwichrzone przez wiatr włosy dodawały złudnych centymetrów jego i tak wysokiej sylwetce.
— Późno dzisiaj wróciłeś — mruknęła, zerkając ukradkiem na zegarek. 
— Spotkanie się przedłużyło — odparł krótko, również patrząc na tarczę czasomierza. — Sarada śpi? — zapytał, przesuwając spojrzenie ciemnych oczu na nią.
— Tak — odpowiedziała. — U moich rodziców.
Wyraźnie zaskoczony otworzył usta, jednak nic nie powiedział. Zamiast tego, ruszył w jej stronę. Dopiero teraz zauważyła, że w dłoniach trzymał średniej wielkości pudełko. Na jego widok zmarszczyła podejrzliwie brwi. Co on niesie? Pytanie przemknęło przez jej głowę z prędkością światła. Zaczęła szukać odpowiedzi, ale nie potrafiła znaleźć żadnej logicznej.
— Nie patrz tak mnie — zganił ją, ostrożnie stawiając karton na stoliku. — Tylko otwórz.
Wiedząc, że niczego więcej się nie dowie, z lekkim wahaniem uniosła podziurawione wieko i zajrzała do środka. Napotkała dwa zielone punkciki, w nich dostrzegła strach. Nie wierząc w to, co zobaczyła, wyjęła zwierzątko. Było całe — pomijając brzuszek i łapki — kremowe. Na jego szyjce dostrzegła różową wstążeczkę. Do niej przywiązano niewielką karteczkę. Bez zastanowienia wzięła ją między palce i przeczytała zawartą na niej wiadomość:

Wesołych świąt, kochanie.
P.S. To kotka.

Wypuściła kartonik. Popatrzyła na kociątko, potem na Ao. Nie wiedziała co powiedzieć. On musiał to zrozumieć, bo objął ją ramieniem i pocałował w czoło.
— Dz...Dziękuję… Naprawdę dziękuję… — wyjąkała w końcu. — Jest piękna.
— Nie tak jak ty — odparł, całując ją w czoło.
Komplement wywołał na jej twarzy rumieniec, który zniknął, gdy zrozumiała, że nadeszła pora wyjawienia sekretu.
— Zbladłaś. — Ao nawet nie próbował ukryć zmartwienia. — Co się stało?
Wiedziała co się stało.
Stchórzyła. 



*wygląda niepewnie zza ściany*
Hej, wszystkim.
Kto chce mnie wywieźć na taczce za tą partówkę?
Nie dość, że nie porywa, to jeszcze oberwało się Sasuke i Sakurze.
W ogóle jestem Ginny Kurogane, ale mówcie mi Gin.
Nie wiem co jeszcze powinnam napisać, więc się już przymknę.
Do napisania! (Oby.)

9 komentarzy:

  1. NO NARZESZCIE ♥♥♥
    Jestem mocno zdziwiona samą sytuacją, w której znaleźli się Ao i Sakura. Myślałam raczej, że rozegra się to w nieco innych warunkach. Jednak to nie sprawia, iż jest to gorszy sort jednopartówki - o nie,nie. Mi osobiście się podobała. Troszkę krótka - choć wyjaśniająca wiele z przeszłości Sakury i Sarady. Zabrakło nieco Ao - wiemy o nim tylko tyle, że się zjawił i w jakiś sposób pomógł. Sama ich relacja jest mocno słodka, nieco urocza.
    Niezmiennie jednak jestem zafascynowana, jak pięknie wychodzą ci dialogi. Płynnie, tak estetycznie. UWIELBIAM JE UGH. I ZAKOŃCZENIE. Jest - moim skromnym zdaniem - idealne. Saku jako tchóz w obliczu mężczyzny, którego kocha. Zmora z przeszłości. Fantastyczne.
    No więc kochana, ja czekam na więcej twoich prac, gratuluję udanego debiutu ♥ (dobra, tak serio to najbardziej czekam na moje KakaSaku XD)

    OdpowiedzUsuń
  2. O dzień dobry, a Pani tu skąd? :o
    *dostaje w głowę plastikową teczką, za rogiem znika postać Temiry. Przegląda papiery*
    A tak, wszystko się zgadza ^^'

    No to tak. Zawsze uważałam, że Sasuke byłby dupkiem nawet gdyby miał swoja rodzinę. Już pal licho świat rzeczywisty, czy m&a (oraz moje uprzedzenia), ale tak już mam. Bardzo odpowiadał mi bodajże filer (albo kinówka? albo coś? nie pamiętam), gdzie Sasuke był w Policji Konoha no i władza oraz potrzeba przypodobania się ojcu sprawiła, że mu odpierdoliło. Dlatego mogę z łatwością przytaknąć, że poddał by się idiotycznym roszczeniom ojca w tym AU. Może uważali Sakure za kogoś gorszego od prestiżowej rodziny?

    Oczywiście, że taki chory zwiazek (z Sasgejem) ją popsuł, już nie ufa tak łatwo. Ale relacja z Ao jest naprawde urocza! Ahhhh~ Jak tylko o nim zaczęłam czytać, to w mojej głowie pojawił się wysoki mężczyzna w ciemnym płaszczu, z mocnym, ale przyjemnym spojrzeniem i delikatnym uśmiechem na ustach. [Shinobi Kiri górą!]

    Mówiłaś o “słodko-gorzkim” tekście. Po części tak, ale ja tu widzę wiele dobrego. Gorzkie, bo Sakurze nadal trudno ufać, ale Ao jest super. Uznał Sarade za swoją, skoro mieszkają razem, co za tym idzie, także wychowują. Tylko Sakura. Dziewczyna musi się przełamać, znaleźć w sobie odrobinę siły. Usunięcie dziecka nie wchodzi w grę, skoro tak walczyła wcześniej o Sarade. W mojej głowie Ao nareszcie coś zauważy. Może jej zdenerwowanie? Może poranne mdłości i rozdrażnienie? A może nawet lekko zaokrąglony brzuszek, kiedy Sakura będzie czekać naaaaaprawdę długo xd

    Ja jestem więcej niż zadowolona. Twoja wersja Ao mnie oczarowała <3

    Witaj i rozgość się~

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, Gin. Czuję się z tym bardzo źle i jest mi bardzo smutno, ale muszę ci wykazać dwie, bardzo ogromne wady, jakie znalazłam w tym one shocie. Nie sądziłam, że tak się zawiodę... Tym, że się ten one shot kończy i jest w nim tak mało Ao, bo jego nigdy za dużo.
    XDD
    Nie mogłam się powstrzymać, napisz jak zareagowałaś na początek. Uaktywnił mi się tryb wrednej Eleine na chwilę i musiałam cię chwilę podręczyć. ^^
    A tak serio, to faktycznie jest mi mało Ao, ale się mną nie przejmuj, bo mi odpierdoliło na punkcie shinobi Kiri [pisze, przytulając misia w kształcie rekina] Także no... Zdałaś egzamin z pisania o nich i w przyszłości na pewno powierzę ci jeszcze mojego kochanego Kisame i Zabuzę.

    Eri kocha twoje dialogi, ale ja DOSŁOWNIE ROZPŁYWAM SIĘ NAD OPISAMI. Jak one pięknie brzmią. Zauważyłam to już przy tym kryminale, który pisałaś na konkurs, ale chyba zapomniałam o tym wspomnieć, co nie? Moja skleroza znowu atakuje.
    Sasgej jak zawsze irytujący i wcale nie dziwię się, że mógł tak zareagować w AU w świecie rzeczywistym. Teraz mi się przypomniała nasza dyskusja o tym i to, jak potem wkroczyłaś nagle i wszystko wyjaśniłaś. ^^
    Ao, kochanie, jesteś tu taki cudaśny, że mam ochotę poczytać coś jeszcze o tobie.
    ...
    ALE NIE MOGĘ TEGO ZROBIĆ, BO PRZECZYTAŁAM WSZYSTKO I NIE MA NIC NOWEGO.
    [idzie płakać w kąt, ale Demon ją wypycha z jego miejsca]
    Dobra, o czym to ja... Aaa, no tak! Strasznie zrobiło mi się szkoda Saku, kiedy nagle stchórzyła. Jak bardzo musiał ją zranić Sasgej, skoro bała się powiedzieć o ciąży mężczyźnie, dzięki któremu nie usunęła czy oddała dziecka.
    Także, kochana, było super i jestem bardzo zadowolona. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak patrzę na rozmiary komentarzy wyżej i jakoś tak źle się czuję, bo pisze komentarz już trzeci raz i wciąż nie będzie taki długi T^T Przez tą partowke pokochałam Ao x Sakura, serio. Widzę ich razem, choć to nie jest możliwe, aby kiedykolwiek byli w związku. Szkoda mi tylko, że stchorzyla przed wyznaniem. Mogła zaufać ukochanemu, który traktował ją tak dobrze.
    Czekam na kolejny tekst i pozdrawiam, a także cieszę się, że pierwsza notka w końcu weszła c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie martw się Talon, nie jesteś sama, mi też się nie udaje tak pisać... A mi się podobają i opisy i dialogi :D Tylko takie krótkawe trochę... Z jednej strony mój mózg krzyczy: SASUKE TY CHUJU TY!, a z drugiej rozpływa się nad Ao. Takie partówki są złe, bo przez nie zaczynam mieć świra na punkcie nowych paringów. Na początku byłam przecież zapaloną fanką SasuSaku, o czym wie Temira z jej zakończonego już bloga, ale w międzyczasie przeczytałam dobre KakaSaku i koniec! Świr do tej pory! Potem miałam epizody ItaSaku, MadaSaku i TobiSaku (zła Sayuri, niedobra!) i teraz co? Kolejny! Beboki z Was!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIEWCZYNY, MAMY KOLEJNA NAWRÓCONA ŻE ZŁEJ STRONY MOCY!!

      Usuń
    2. Hyhy, pora na kolejne paringi. :D

      Usuń
    3. Już się tym zajmuję, El-chan! *biegnie do zamówień dać następny crakship*

      Usuń
  6. Kurcze no wszystko super! Klimat... czułam się, jakbym była tam razem z Sakurą i tak jak ona, piła sok pomarańczowy. :) Jej uczucia.. Kiedy ona była smutna, ja wraz z nią! Wszystko, choć krótkie, zawarło w sobie wszystko.
    Nigdy jeszcze nie widziałam Cię Ginn w akcji, dlatego jestem super zaskoczona :)
    Jedyna rzecz która mnie gryzie to ten Ao, którego musiałam sobie googlować bo w ogóle nie kojarzyłam który to. : <
    No ale, ogólnie, miazga! :)

    OdpowiedzUsuń

Wena żreć coś musi — jeśli czytasz, to doceń naszą prace i skomentuj!