24.09.2020

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła! Czyli wywiad środowiskowy na Zbawieniu

 No wiesz, chcemy lepiej poznać naszą nową koleżankę. Chyba nie jest to zabronione w regulaminie, prawda?


Kolejna, niewinna dusza do zepsucia, pomyślała Ginny, przyglądając się najnowszemu nabytkowi Zbawienia.
Niestety, dziewczyna ciągle zapominała pseudonimu „świeżyzny” - szlag by trafił wybiórczą pamięć do ksywek! Jak brzmiała ksywka nowej? Kropka…? Kropcia…? Znowu muszę spojrzeć w papiery, stwierdziła z westchnięciem, po czym zaczęła przeglądać trzymane w dłoniach dokumenty. Chwilę później, spomiędzy zapisanych kartek, wyjęła tą, na której zanotowała ksywkę nowej. Na papierze widniał wyraz „Krropcia” nabazgrolony krzywym pismem.      
— Więcej „r” nie miała…? — mruknęła pod nosem, przekładając papier z arcyważną dla niej informacją na sam dół pokaźnego papierowego stosiku. — Dobra, czas zacząć zabawę — oznajmiła głośno, ruszając w stronę Krropci.
— Temira, puść naszą koleżankę — poleciła, widząc jak mocno zakładowy ninja zaciska palce na ramionach dziewczyny. — Nie puszczaj jej, tylko poluzuj uścisk — uściśliła po chwili zastanowienia. Nawet nie chciała myśleć o tym, co by ją spotkało, gdyby Krropcia uciekła. Jednak czuła, że kilkuletnia izolacja w szafie byłaby przyjemnością…
    Stojąca za krzesłem, na którym wbrew woli siedział najnowszy nabytek Zbawienia, blondynka nieco rozluźniła uchwyt palców. Zrobiła to bez żadnego sprzeciwu, co było zaskakujące – z reguły głośno wyrażała swoje zdanie, akcentując jego wagę poprzez użycie gnata „pieszczotliwie” nazywanego Kilusiem. Ginny potrząsnęła głową, gdy zauważyła jaki kierunek obrały jej myśli. Nie ma czasu na pierdoły, pomyślała, zerkając na pierwszą z kartek.
— No. To teraz wyśpiewasz nam wszystko — zakomunikowała głośno. — Ale od początku… Zasady są proste. My z Eleine pytamy, ty odpowiadasz, a samo notujące pióro zapisuje. Dobra, zaczynamy. Co sądzisz o naszym Daddym?
— O kim?
— O Madarze Uchiha… Ej, poczekajcie momencik, muszę coś skorygować – mruknęła, po czym zamazała imię i nazwisko patrona Zbawienia. Sekundę potem obok zakrytych niebieskim tuszem danych pojawiły się nowe: „Kakashi Hatake”. Za tą korektę mama Sayu z pewnością ją nie zabije. No, bo dlaczego miałaby to robić, skoro sama wyznaje Hatakenizm? Co prawda mniej zagorzale ode mnie, ale zawsze coś, stwierdziła Ginny z lisim uśmiechem.
— Gotowe — mruknęła. — Dobra, wróćmy do wywiadu środowiskowego… Więc, co sądzisz o Madarze?
Niestety, zanim Krropcia zdążyła odpowiedzieć, z głębi korytarza prowadzącego do magazynu, rozległ się krzyk:
— Elka, kapciu! Gdzie jesteś?!
Ginny spojrzała na El, potem na Krropcie. Przecież nawet nie zaczęłyśmy!, przemknęło jej przez myśl. Kiedy zdała sobie z tego sprawę, instynktownie sięgnęła do kieszeni bluzy. Wyjęła z niej różdżkę, którą wycelowała w zamek w drzwiach. Proste Colloportus powinno załatwić sprawę, pomyślała, po czym wyszeptała formułkę zaklęcia.
— A teraz wszystkie siedzimy cicho — rzuciła do dziewczyn, chowając magiczny patyk tam, skąd go wzięła.
Gdy kroki Eri ucichły, Ginny ponowiła pytanie. Odpowiedź Krropci nadeszła szybko: „Dobra dupa z twarzy.”.
— Punkt dla ciebie — zawyrokowała Eleine, jednocześnie zerkając na swoją listę pytań. — Dom w Hogwarcie?
— Slytherin.
Eleine popatrzyła na Ginny, ona na nią. Były zaskoczone, a jednocześnie nieco zawiedzione. Cóż, najwyraźniej Zbawienie miało zostać przejęte przez uczennice Slytherinu… Żeby tylko nie zaczęły popierać Lorda Voldemorta!
 No dobra…  zaczęła niepewnie Ginny.  Co sądzisz o Stephenie Kingu?
 Ma kilka dobrych książek.
 Popieram  mruknęła pod nosem.  Okeeej, co tam jeszcze mamy, El? Chwila, już mam!
 Co tutaj się znowu odwala?  zapytał nowy głos.
W progu magazynu stała założycielka i kierowniczka Zbawienia, a jednocześnie szefowa Ginny, Sayuri7. Lepiej znana jako „Sayu” lub „mama Sayu”.
 No? Nie mam całego dnia.
 Przeprowadzamy wywiad środowiskowy  odparowała Ginny, ale widząc spojrzenie Sayu, straciła pewność.  No wiesz, chcemy lepiej poznać naszą nową koleżankę. Chyba nie jest to zabronione w regulaminie, prawda?
 I przy okazji szukamy na nią haków… Na wypadek, jakby chciała odejść do konkurencji z waszymi projektami.
 Konkurencji, której nie ma – zripostowała Sayu.  Która to wymyśliła?
 Ginny  odpowiedziała, jak dotąd milcząca, Krropcia.
 Ginny do szafy za powodowanie zamieszania  zawyrokowała Sayu.
 Jakiego zamieszania?! Chciałam dobrze! To jest łamanie praw człowieka i pracownika!
 Tylko białe misie Haribo przez miesiąc.
 CO?! Nie zgadzam się!
W magazynie rozległ się dźwięk wystrzału  to Temira użyła swojego gnata.
 No dobra, dobra. Już idę!  krzyknęła Ginny. — Ale cofnijcie te białe Haribo przez miesiąc… One są bleee.
 Zastanowimy się — mruknęła Sayu.  A teraz do szafy.
Ginny wyszła z magazynu bez słowa. Na korytarzu minęła Natkę Wu. Nie znała jej dobrze, rozmawiały tylko na rozmowie kwalifikacyjnej. Chyba powinna przeprowadzić kolejny wywiad środowiskowy. Jednak tym razem musiała go lepiej zaplanować, żeby uniknąć kary.

Chcieliście prawdy z mojej perspektywy... Proszę bardzo, właśnie Wam ją zaserwowałam.
Tak jest, nie zmyślam! :D
Do kontynuowania tego cyrku nominuję Natkę Wu, wspaniałomyślna Temira zgodziła się na 49 godzin. xD
Dziękuję za uwagę, do napisania i powodzenia.

Edit Sayuri: Niestety brak czasu nie pozwolił Natce na uczestnictwo w zabawie. Wobec tego, za przyzwoleniem głównej zainteresowaniej, Zbawienie wyzywa Eleine! Za 24h tekst pojawi się na blogu.

10 komentarzy:

  1. Wykorzystuję chwilę, bo jestem na laptopie, więc moge walnąć jakiegoś komentarza.
    I MOJA DROGA GIN, DOSTANIESZ WPIE$#^^#
    Nie zgadzam się na zmianę patrona. Jeśli nie zmienisz tego co zrobiłaś, nie wyślę ci już nigdy, ale to przenigdy ŻADNEGO SIRIMIONE, KAKASAKU, ARTÓW PIĘKNEGO SYRIUSZA BLACKA, KAKASHIEGO, TOMA I INNYCH. No i wyślę ci same białe żelki.
    A TAK POZA TYM'
    SKORO TY SIĘ CZEPIASZ SZCZEGÓŁÓW TO JA TEŻ BĘDĘ
    ZWYKŁE ZAKLĘCIE NIE ZATRZYMAŁOBY MOJEGO ZAMIARU ZABICIA SRELEINE.
    Niestety, akurat przy wywiadzie środowiskowym mnie nie było i bardzo żałuję, żemnie to ominęło XD Biedna Krropcia, musiała się męczyć z Puchonką i Gryfonką.
    Krropcia pamiętaj, Ślizgonki trzymają się razem *mruga*
    Gin, super ci wyszło! Jestem z ciebie dumna *wypycha pierś do przodu* TO MOJA PRZYJACIÓŁKA!!!!! taka zdolna *ociera łzy wzruszenia*
    I w ogóle, niesamowite jest to, że opisałaś właściwie to, co działo się na grupie jest>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamie Sayu się podoba. Mama Sayu pochwala 💗💗💗
    I co ciekawe pierwszy raz tak chętnie poszłaś do szafy, zazwyczaj to nasz zakładowy ninja musi Cię ekhm ładnie poprosić. xd
    Krropcia jako oaza spokoju, opanowana i pewna. No typowy Wąż 🐍

    I chociaż Hatakenizm jest mi dobre znany, to DADDY MADARA FOREVER. Tylko Sasori jest wyżej 👿

    Dobra robota, Gin 💗
    A ten komiks jest tak głupi, że śmiałam się z niego aż mnie brzuch rozbolał. Humor tak niskich lotów jest rozbrajający. Tak głupie, że aż śmieszne xD Dobrze, że na niego się zdecydowałyśmy xd
    MAKO SKURWYSYNU. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Krropcia jako oaza spokoju, opanowana i pewna. No typowy Wąż 🐍" Zdecydowanie to przedstawienie mojej postaci urzekło mnie i uradowało najbardziej.

      Parodia świetna, a nasz mały team obłędny!

      Usuń
  3. Daddy Madara, ekhem ekhem, gdzie się można do Was zapisać? :D
    Uwielbiam to wyzwanie XD zajebiście się to czyta :D
    MAKAO I PO MAKALE!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpierdol na grupie już dostałaś za tę zmianę, więc już o tym nie wspominam.
    Ale Sayu nam przesłuchanie przerwała. I rozbawiło mnie niezmiernie, że pomimo mojego uczestniczenia, tylko Ginny trafiła do szafy, a ja nie miałam żadnych problemów. XD
    Pewnie bała się, że rzucę jakimś Danzo x Sakura przy następnym zamówieniu, więc mnie pominęła. XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety brak czasu nie pozwolił Natce na uczestnictwo w zabawie. Wobec tego, za przyzwoleniem głównej zainteresowaniej, Zbawienie wyzywa Eleine! Za 24h tekst pojawi się na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  6. HATAKE IS THE BEST!!! #TEAMKAKASHI! Jestem po twojej stronie Gin! Ruch oporu! Yeah!

    Łączę się z Tobą w bólu jeśli chodzi o żelki ;( Wywiad boski, uśmiałam się, ale powiem Ci, że nic mnie tak nie zabiło jak ten art na końcu xD To takie głupie, a jednocześnie takie śmieszne :D

    OdpowiedzUsuń

Wena żreć coś musi — jeśli czytasz, to doceń naszą prace i skomentuj!