No wiesz, chcemy lepiej poznać naszą nową koleżankę. Chyba nie jest to zabronione w regulaminie, prawda?
Kolejna,
niewinna dusza do zepsucia, pomyślała Ginny, przyglądając się najnowszemu
nabytkowi Zbawienia.
Niestety, dziewczyna ciągle
zapominała pseudonimu „świeżyzny” - szlag by trafił wybiórczą pamięć do ksywek!
Jak brzmiała ksywka nowej? Kropka…? Kropcia…? Znowu muszę spojrzeć w papiery, stwierdziła z westchnięciem, po
czym zaczęła przeglądać trzymane w dłoniach dokumenty. Chwilę później,
spomiędzy zapisanych kartek, wyjęła tą, na której zanotowała ksywkę nowej. Na
papierze widniał wyraz „Krropcia” nabazgrolony krzywym pismem.
— Więcej „r” nie miała…? — mruknęła
pod nosem, przekładając papier z arcyważną dla niej informacją na sam dół
pokaźnego papierowego stosiku. — Dobra, czas zacząć zabawę — oznajmiła głośno,
ruszając w stronę Krropci.
— Temira, puść naszą koleżankę — poleciła, widząc jak mocno zakładowy ninja zaciska palce na ramionach
dziewczyny. — Nie puszczaj jej, tylko poluzuj uścisk — uściśliła po chwili
zastanowienia. Nawet nie chciała myśleć o tym, co by ją spotkało, gdyby Krropcia
uciekła. Jednak czuła, że kilkuletnia izolacja w szafie byłaby przyjemnością…
Stojąca za krzesłem, na którym wbrew woli
siedział najnowszy nabytek Zbawienia, blondynka nieco rozluźniła uchwyt palców.
Zrobiła to bez żadnego sprzeciwu, co było zaskakujące – z reguły głośno
wyrażała swoje zdanie, akcentując jego wagę poprzez użycie gnata
„pieszczotliwie” nazywanego Kilusiem. Ginny potrząsnęła głową, gdy zauważyła
jaki kierunek obrały jej myśli. Nie ma
czasu na pierdoły, pomyślała, zerkając na pierwszą z kartek.
— No. To teraz wyśpiewasz nam
wszystko — zakomunikowała głośno. — Ale od początku… Zasady są proste. My z
Eleine pytamy, ty odpowiadasz, a samo notujące pióro zapisuje. Dobra,
zaczynamy. Co sądzisz o naszym Daddym?
— O kim?
— O Madarze Uchiha… Ej, poczekajcie
momencik, muszę coś skorygować – mruknęła, po czym zamazała imię i nazwisko
patrona Zbawienia. Sekundę potem obok zakrytych niebieskim tuszem danych
pojawiły się nowe: „Kakashi Hatake”. Za tą korektę mama Sayu z pewnością ją nie
zabije. No, bo dlaczego miałaby to robić, skoro sama wyznaje Hatakenizm? Co prawda mniej zagorzale ode mnie, ale zawsze
coś, stwierdziła Ginny z lisim uśmiechem.
— Gotowe — mruknęła. — Dobra,
wróćmy do wywiadu środowiskowego… Więc, co sądzisz o Madarze?
Niestety, zanim Krropcia zdążyła
odpowiedzieć, z głębi korytarza prowadzącego do magazynu, rozległ się krzyk:
— Elka, kapciu! Gdzie jesteś?!
Ginny spojrzała na El, potem na
Krropcie. Przecież nawet nie zaczęłyśmy!,
przemknęło jej przez myśl. Kiedy zdała sobie z tego sprawę, instynktownie
sięgnęła do kieszeni bluzy. Wyjęła z niej różdżkę, którą wycelowała w zamek w
drzwiach. Proste Colloportus powinno
załatwić sprawę, pomyślała, po czym wyszeptała formułkę zaklęcia.
— A teraz wszystkie siedzimy cicho — rzuciła do dziewczyn, chowając magiczny patyk tam, skąd go wzięła.
Gdy kroki Eri ucichły, Ginny
ponowiła pytanie. Odpowiedź Krropci nadeszła szybko: „Dobra dupa z twarzy.”.
— Punkt dla ciebie — zawyrokowała
Eleine, jednocześnie zerkając na swoją listę pytań. — Dom w Hogwarcie?
— Slytherin.
Eleine popatrzyła na Ginny, ona na
nią. Były zaskoczone, a jednocześnie nieco zawiedzione. Cóż, najwyraźniej
Zbawienie miało zostać przejęte przez uczennice Slytherinu… Żeby tylko nie
zaczęły popierać Lorda Voldemorta!
— No dobra… — zaczęła niepewnie
Ginny. — Co sądzisz o Stephenie Kingu?
— Ma kilka dobrych książek.
— Popieram — mruknęła pod nosem. — Okeeej, co tam jeszcze mamy, El? Chwila, już mam!
— Co tutaj się znowu odwala? — zapytał
nowy głos.
W progu magazynu stała założycielka
i kierowniczka Zbawienia, a jednocześnie szefowa Ginny, Sayuri7. Lepiej znana
jako „Sayu” lub „mama Sayu”.
— No? Nie mam całego dnia.
— Przeprowadzamy wywiad
środowiskowy — odparowała Ginny, ale widząc spojrzenie Sayu, straciła pewność. — No wiesz, chcemy lepiej poznać naszą nową koleżankę. Chyba nie jest to
zabronione w regulaminie, prawda?
— I przy okazji szukamy na nią
haków… Na wypadek, jakby chciała odejść do konkurencji z waszymi projektami.
— Konkurencji, której nie ma –
zripostowała Sayu. — Która to wymyśliła?
— Ginny — odpowiedziała, jak dotąd
milcząca, Krropcia.
— Ginny do szafy za powodowanie
zamieszania — zawyrokowała Sayu.
— Jakiego zamieszania?! Chciałam
dobrze! To jest łamanie praw człowieka i pracownika!
— Tylko białe misie Haribo przez
miesiąc.
— CO?! Nie zgadzam się!
W magazynie rozległ się dźwięk
wystrzału — to Temira użyła swojego gnata.
— No dobra, dobra. Już idę! — krzyknęła Ginny. — Ale cofnijcie te białe Haribo przez miesiąc… One są bleee.
— Zastanowimy się — mruknęła Sayu. — A teraz do szafy.
Ginny wyszła z magazynu bez słowa.
Na korytarzu minęła Natkę Wu. Nie znała jej dobrze, rozmawiały tylko na
rozmowie kwalifikacyjnej. Chyba powinna przeprowadzić kolejny wywiad środowiskowy.
Jednak tym razem musiała go lepiej zaplanować, żeby uniknąć kary.
Chcieliście prawdy z mojej perspektywy... Proszę bardzo, właśnie Wam ją zaserwowałam.
Tak jest, nie zmyślam! :D
Do kontynuowania tego cyrku nominuję Natkę Wu, wspaniałomyślna Temira zgodziła się na 49 godzin. xD
Dziękuję za uwagę, do napisania i powodzenia.
Edit Sayuri: Niestety brak czasu nie pozwolił Natce na uczestnictwo w zabawie. Wobec tego, za przyzwoleniem głównej zainteresowaniej, Zbawienie wyzywa Eleine! Za 24h tekst pojawi się na blogu.
Wykorzystuję chwilę, bo jestem na laptopie, więc moge walnąć jakiegoś komentarza.
OdpowiedzUsuńI MOJA DROGA GIN, DOSTANIESZ WPIE$#^^#
Nie zgadzam się na zmianę patrona. Jeśli nie zmienisz tego co zrobiłaś, nie wyślę ci już nigdy, ale to przenigdy ŻADNEGO SIRIMIONE, KAKASAKU, ARTÓW PIĘKNEGO SYRIUSZA BLACKA, KAKASHIEGO, TOMA I INNYCH. No i wyślę ci same białe żelki.
A TAK POZA TYM'
SKORO TY SIĘ CZEPIASZ SZCZEGÓŁÓW TO JA TEŻ BĘDĘ
ZWYKŁE ZAKLĘCIE NIE ZATRZYMAŁOBY MOJEGO ZAMIARU ZABICIA SRELEINE.
Niestety, akurat przy wywiadzie środowiskowym mnie nie było i bardzo żałuję, żemnie to ominęło XD Biedna Krropcia, musiała się męczyć z Puchonką i Gryfonką.
Krropcia pamiętaj, Ślizgonki trzymają się razem *mruga*
Gin, super ci wyszło! Jestem z ciebie dumna *wypycha pierś do przodu* TO MOJA PRZYJACIÓŁKA!!!!! taka zdolna *ociera łzy wzruszenia*
I w ogóle, niesamowite jest to, że opisałaś właściwie to, co działo się na grupie jest>>>>>>
MAKAO SKURWYSYNU XDDDD
UsuńSNAKE POWER
Usuń*wmachuje szalikiem w kolorach Slytherinu*
SREBRNO ZIELONE TO BARWY NIEZWYCIĘŻONE
UsuńMamie Sayu się podoba. Mama Sayu pochwala 💗💗💗
OdpowiedzUsuńI co ciekawe pierwszy raz tak chętnie poszłaś do szafy, zazwyczaj to nasz zakładowy ninja musi Cię ekhm ładnie poprosić. xd
Krropcia jako oaza spokoju, opanowana i pewna. No typowy Wąż 🐍
I chociaż Hatakenizm jest mi dobre znany, to DADDY MADARA FOREVER. Tylko Sasori jest wyżej 👿
Dobra robota, Gin 💗
A ten komiks jest tak głupi, że śmiałam się z niego aż mnie brzuch rozbolał. Humor tak niskich lotów jest rozbrajający. Tak głupie, że aż śmieszne xD Dobrze, że na niego się zdecydowałyśmy xd
MAKO SKURWYSYNU. XD
"Krropcia jako oaza spokoju, opanowana i pewna. No typowy Wąż 🐍" Zdecydowanie to przedstawienie mojej postaci urzekło mnie i uradowało najbardziej.
UsuńParodia świetna, a nasz mały team obłędny!
Daddy Madara, ekhem ekhem, gdzie się można do Was zapisać? :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam to wyzwanie XD zajebiście się to czyta :D
MAKAO I PO MAKALE!
Wpierdol na grupie już dostałaś za tę zmianę, więc już o tym nie wspominam.
OdpowiedzUsuńAle Sayu nam przesłuchanie przerwała. I rozbawiło mnie niezmiernie, że pomimo mojego uczestniczenia, tylko Ginny trafiła do szafy, a ja nie miałam żadnych problemów. XD
Pewnie bała się, że rzucę jakimś Danzo x Sakura przy następnym zamówieniu, więc mnie pominęła. XD
Niestety brak czasu nie pozwolił Natce na uczestnictwo w zabawie. Wobec tego, za przyzwoleniem głównej zainteresowaniej, Zbawienie wyzywa Eleine! Za 24h tekst pojawi się na blogu.
OdpowiedzUsuńHATAKE IS THE BEST!!! #TEAMKAKASHI! Jestem po twojej stronie Gin! Ruch oporu! Yeah!
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą w bólu jeśli chodzi o żelki ;( Wywiad boski, uśmiałam się, ale powiem Ci, że nic mnie tak nie zabiło jak ten art na końcu xD To takie głupie, a jednocześnie takie śmieszne :D