Złapała za nadgarstki dziewczyny i spojrzała jej głęboko w oczy, jednak jej reakcja wywołała jedynie rozbawienie.
— On jest co najmniej dziwny. Co jeśli już nigdy nie wrócisz z tej randki? Czytałam o takich przypadkach..
W sobotnie popołudnie dwie młode kobiety przesiadywały w pokoju jednej z nich. Kupka ubrań na krześle pod oknem rosła z każdą kolejną przymiarką, a mimo to różowowłosa zdawała się nie być przekonana, co doprowadzało jej najlepszą przyjaciółkę do coraz większej frustracji.
- No nie wiem.
Mruknęła niezbyt zadowolona, patrząc w swoje odbicie w lustrze. Czerwona sukienka jakoś zupełnie jej dziś nie pasowała. Zdecydowanie wolałaby coś czarnego i długiego, najlepiej do ziemi. Coś co ukazałoby jej wewnętrzną żałobę związaną z faktem, że rozstała się właśnie ze swoim mężczyzną. Tak, zdecydowanie czarny, puchaty koc byłby najlepszy. Mogłaby się pod nim schować i udawać, że jej nie ma. Ona, Netflix i miękkie przykrycie to było to, a nie jakaś randka.
- Co ci znowu nie pasuje?
Zapytała lekko podirytowana blondynka, ponieważ jej przyjaciółka kręciła nosem na trzecią z rzędu stylizację, którą jej przygotowała. Za każdym razem było coś nie tak. Za krótka, zły kolor, niewygodna i tak w kółko... Kobieta podejrzewała, że ani w tej szafie, ani w żadnej innej na świecie nie znalazłoby się odpowiednie ubranie dla wybrednej Haruno.
- Ta randka. Powinnam przeżywać żałobę, a nie umawiać się z innymi.
Ino na jej słowa przewróciła oczami. Znowu ten sam temat był wałkowany przez różowowłosą do porzygu. Bez końca roztrząsały to rozstanie. Ile można?
- Minęły 4 miesiące, weź się w garść!
Wrzasnęła na nią, a Sakura, aż podskoczyła. Ino bywała wybuchowa, jednak nie spodziewała się takiej reakcji.
- On przeleciał inną, a nie umarł. Pogódź się z tym wreszcie.
Brakowało tylko, żeby podeszła do Sakury i potrząsnęła nią. Jej słowa widocznie zabolały, ponieważ na twarzy dziewczyny pojawiło się oburzenie. Jak ona mogła tak powiedzieć, mając się za jej najlepszą przyjaciółkę? Pomijając Uchihę, dawno nikt jej tak chamsko nie potraktował jak ona teraz. Blondynka widząc reakcję Haruno od razu mruknęła ciche przepraszam. Czasami miała tak niewyparzony język. Zawsze najpierw mówiła, potem myślała.
- Martwię się o ciebie, jesteś moją przyjaciółką.
Dodała już o wiele łagodniej i objęła nadal lekko nadąsaną kobietę. Kiedy nastroje się nieco uspokoiły, a Sakura ściągnęła z siebie kolejną sukienkę, pozostając w samej bieliźnie, obie usiadły na łóżku. Ino była wykończona wymyślaniem coraz to nowych propozycji, a różowowłosa kolejnymi przymiarkami, dlatego też lekko zrezygnowane opadły na pościel.
- Przepraszam cię Ino.
Zaczęła niepewnie, skubiąc materiał jednego z ramiączek stanika.
- Po prostu nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam na randce. Z Madarą wszystko było takie proste...
Przerwała na chwilę i spojrzała na sufit.
- To wszystko jest dla mnie takie nowe. Nie wiem, jak się zachować.
Przyznała, a jej przyjaciółka podniosła się na łokciach i przewróciła na bok tak, żeby widzieć jej twarz.
- Myślę, że... Przydałby ci się jakiś kolega z wielkim interesem...
Mówiła sugestywnie kręcąc kółka wskazującym palcem, jednak nie dane było jej dokończyć, ponieważ poduszka, którą rzuciła różowowłosa, trafiła prosto w jej twarz.
- Sakura! Ktoś musi rozładować to twoje napięcie, bo zaraz z tobą oszaleje!
Powiedziała zirytowana, po czym wstała i odrzuciła jej poduszkę.
- I nie myśl sobie, że będę cię kryła! Jeśli będzie trzeba zaprowadzę go aż tu.
Zapowiedziała i zamknęła drzwi za sobą. Usłyszała za nimi pomruk "świnia", po czym coś uderzyło w drzwi. Blondynka jedynie pokręciła głową i wróciła do swoich zajęć.
Jakieś dwie godziny później do uszu Ino dobiegł dźwięk dzwonka do drzwi. Nie zwracając z początku na niego uwagi przewróciła kolejną stronę w kolorowym magazynie, jednak dzwonek zdawał się tylko nasilać. Poirytowana rzuciła gazetę na stolik kawowy.
- Rusz się do tych drzwi wreszcie!
Wrzasnęła, a w odpowiedzi usłyszała jedynie "już idę". Przewróciła oczami i aby uciszyć irytujący dźwięk, podeszła do drzwi. Kiedy je otworzyła, ujrzała mężczyznę o najbardziej przerażających oczach jakie, kiedykolwiek widziała. Zanim zdążył się odezwać, blondynka zrobiła to pierwsza.
- Już po nią idę, nasza Sakura jest czasami taka zakręcona...
Zachichotała nerwowo i machnęła dłonią, a następnie czym prędzej zamknęła drzwi, dla pewności przekręcając zamek. Oparła się plecami o drzwi i starała się uspokoić bijące od nadmiaru adrenaliny serce.
- Już idę!
Usłyszała krzyk przyjaciółki i zaraz zobaczyła jak zamyka drzwi swojego pokoju. Przerażenie w jej błękitnych oczach, wręcz krzyczało "Wracaj tam!". Haruno widząc jej minę uniosła brwi i przekręciła głowę na bok.
- Co ci...?
Blondynka nie dała jej dokończyć, ponieważ chwyciła jej nadgarstek, przyciągając mocno do siebie, po czym przyłożyła rękę do jej ust tak, aby nie mogła już powiedzieć żadnego słowa.
- Nie idź.
Powiedziała przestraszona, na co Sakura zabrała jej dłoń ze swojej twarzy i spojrzała na nią jak na wariatkę.
- Oszalałaś?
- Proszę cię nie wychodź. Cofam wszystko co powiedziałam o tym, że jesteś spiętą sztywniarą, która potrzebuje dużego interesu.
Złapała za nadgarstki dziewczyny i spojrzała jej głęboko w oczy, jednak jej reakcja wywołała jedynie rozbawienie.
- On jest co najmniej dziwny. Co jeśli już nigdy nie wrócisz z tej randki? Czytałam o takich przypadkach...
Ciągnęła z przejęciem, a policzki Sakury zdawały się tylko nadymać od śmiechu, który dusiła w sobie.
- Przecież to kolega Kakashiego, głupia.
Popukała palcem w jej na wpół przykryte grzywką czoło.
- Myślisz, że Kakashi umówiłby mnie z jakimś psycholem?
Parsknęła śmiechem.
- Przecież on mnie traktuje jak swoją młodszą siostrzyczkę. Nie wiem czego ty się tam naczytałaś, ale wyluzuj.
Pokręciła rozbawiona głową i ku przerażeniu blondynki, która w akcie desperacji już zastanawiała się czy nie przykuć Haruno do kaloryfera tylko po to, aby nie opuszczała dziś domu, otworzyła frontowe drzwi, za którymi stał on. Uśmiechnięty i szarmancki, podał swojej partnerce dłoń na powitanie. Yamanaka przetarła oczy. Może to co widziała za drzwiami jeszcze chwilę temu to jakaś mara? Złudzenie, które zawładnęło jej umysłem na skutek zmęczenia. Sakura uśmiechnęła się do niej i pomachała na pożegnanie. Yamato zrobił to samo, jednak patrząc na nią znowu miał ten cholernie przerażający wyraz twarzy. Ciarki przeszły jej po plecach, a kiedy drzwi się zamknęły podbiegła jak wariatka do okna. Wyciągnęła telefon i zrobiła zdjęcie rejestracji samochodu, do którego wsiadali. Miała pierwszy dowód w sprawie porwania Haruno. Pomyślała, przyciskając telefon do klatki piersiowej i patrząc jak auto odjeżdża.
Przez cały czas nieobecności różowowłosej, Ino poddenerwowana krążyła między kuchnią a salonem, za każdym razem otwierając lodówkę, jednak nic z niej nie wyciągając. Za którymś z kolei wreszcie chwyciła loda z zamrażarki i usiadła na kanapie. Przeskakiwała po kanałach, a kiedy wreszcie znalazła ten z kryminalnymi zagadkami, zlepiła spojrzenie w ekran. Śledziła kolejne sprawy, cały czas mając w głowie biedną Haruno. Już sobie to wyobrażała. "Sakura Haruno, lat 26. Wyszła na randkę i nigdy nie wróciła." W materiale pojawiłoby się jej uśmiechnięte zdjęcie z legitymacji studenckiej. Jakiś dziennikarz zrobiłby wywiad z Ino, a ona zanosząc się płaczem opowiadałaby jak naiwna była, że ją wtedy wypuściła z domu. Te i inne scenariusze rozgrywały się teraz w jej głowie.
W końcu wykończona ciągłym zamartwianiem Yamanaka zasnęła na kanapie. Słońce dawno już zaszło, a jedynym źródłem światła był telewizor. Przebudziła się dopiero, kiedy usłyszała szczęk kluczy w zamku. Kobieta poderwała się niczym dzikie zwierzę i wpatrywała się w nie jak w objawienie, wyczekując przyjaciółki. Była cholernie ciekawa jak wyglądała randka z tym typkiem. Jak było? Jak się zachowywał? Czy okazał się psycholem? Czy może nie chciał wywieźć jej do lasu, a ona wyskoczyła z jadącego auta i takim sposobem znalazła się z powrotem w domu? Drzwi wreszcie się otworzyły.
- Boże Ino...
Powiedziała lekko przestraszona, kiedy zapaliła światło, a wielkie niebieskie oczy się w nią wpatrywały. Ku zdziwieniu blondynki nie miała na sobie ani śladu po morderczej ucieczce, a jedynie jej sukienka była trochę wymiętolona i włosy lekko napuszone. Jednak nadal pozostawała czujna obserwując, jak odkłada torebkę, a następnie powoli podchodzi do fotela tuż obok kanapy, na której leżała wcześniej blondynka. Opadła na wygodne poduszki i ściągnęła szpilki, które miała na stopach.
- Miałaś rację co do tego dużego interesu.
Mruknęła, a na twarzy Sakury pojawił się zagadkowy uśmieszek. Jej słowa sprawiły, że dziewczynie dosłownie kopara opadła.
- Coo? Czy wy...!?
- Może.
Odpowiedziała zakładając nogę na nogę i chwytając za pilota, który leżał na stoliku przed nią, w czasie gdy Ino gorączkowo łapała powietrze i starał się ułożyć sensowne zdanie.
Moim zdaniem poradziłaś sobie świetnie. Przewrotnie — są seksy, o które proszono, chociaż zostawione w sferze niedomówień. Jest BDY, Elka pewnie szaleje czytając to. Jest też Madara, bosh tak i tak! Myślałam, że jak zwykle, byłym gachem Saku będzie Sasgej, a tu taka przyjemna niespodzianka ;>
OdpowiedzUsuńŚmiesznie, ciekawie, a tekst pisany z perspektywy Ino to strzał w dziesiątkę.
Witamy w szeregach ^^
Nie lubię stawiać Sasuke w roli złego eks, a Madara idealnie mi tu pasował. Poza tym Sakura i upodobanie do starszych facetów jakoś mi się łączy heh
UsuńCieszę się, że rozbawiło :D Nie myślałam, że jeszcze umiem napisać fajną komedię heh
BDY...
OdpowiedzUsuń[piszczy jak szalona fangirl, tarzając się po ziemi]
MOGĘ UMIERAĆ. XDDD
Oprócz tego Madara jako były chłopak Sakury i "mężczyzna o najbardziej przerażających oczach, jakie widziała" mnie całkowicie kupiły. Przez 5 minut śmiałam się jak głupia i poleciałam do wujka Google poszukać zdjęć Yamato z tą jego straszną miną. Jakby któraś chciała:
http://pm1.narvii.com/5793/411637a907e46737546540afcea5d30b16ae791b_hq.jpg
Bardzo podobała mi się tutaj perspektywa Ino i jej myśli na temat Yamato. W sumie jej się nie dziwię, że wzięła go za psychola. Też bym tak zrobiła po otworzeniu drzwi i zobaczeniu takiej miny. ^^
Niby nie było seksów, ale dzięki temu zawsze jest możliwość zamówienia one shota z tej randki z perspektywy Sakury. XDDD
Bardzo dobry debiut i to z takim zamówieniem. Chyba faktycznie nie było łatwe. :P
Pozdrawiam ciepło. :)
Cieszę się, że się podobało :) Tylko proszę nie skazuj mnie na to połączenie jeszcze raz xD To co działo się między nimi zostaje za zamkniętymi drzwiami samochodu Yamato heh
UsuńZa drzwiami samochodu?! :O
UsuńSaku, ty lisico 😏
Samochodu?!
UsuńPowiem, że wtedy żartowałam, ale przez ten samochód zaczęłam poważnie rozważać to zamówienie. XD
Mordo toż to piękne jest!
OdpowiedzUsuńNiby liczyłam na coś zupełnie innego ale komedia jaką odstawiła Ino była cudowna. No i ten program kryminalny czy ty mnie śledzisz? XD
No i oprócz wspomnianych już fragmentów z strasznymi oczami i cudownie mało-finezyjnego zakończenia (może ;) ) po prosu ubóstwiam myśli Yamanaki
"Sakura Haruno, lat 26. Wyszła na randkę i nigdy nie wróciła." W materiale pojawiłoby się jej uśmiechnięte zdjęcie z legitymacji studenckiej. Jakiś dziennikarz zrobiłby wywiad z Ino, a ona zanosząc się płaczem opowiadałaby jak naiwna była, że ją wtedy wypuściła z domu."
Z totalnie pokręconego *ekhem*, koszmarnego *ekhem* i trudnego zamówienia, uczyniłaś coś bardzo przyjemnego w odbiorze! :)
OdpowiedzUsuńDodatkowo, załatwiłaś Eleine na cacy! Już Cię lubię!
Obeszłaś wszystkie kłody które rzuciła Ci pod nogi i bardzo ładnie zinterpretowałaś cały sens fabularny. W tym zamówieniu znalazły się wszystkie *chore ekhem* zalecenia zamawiającej. A przy tym, wydaje mi się, pisało Ci się to z łatwością :) :)
Oby tak dalej!
Pozdrawiam.
T.
Też spodziewałam się złego Sasuke, a tu jeb - Madara! Ale faktycznie pasuje - Ino nawet nie pisnęła, że Sakura się umówiła z kimś starszym :D Mentalność Ino w tym shocie jest mi tak bliska :D Te podejrzenia, wizje, programy kryminalne - mistrz!
OdpowiedzUsuńCiocia Eri przybyła ocenić kolejny debiut :3
OdpowiedzUsuńGeneralnie mi, jak i Eleine wydawał się to być paring bardzo łatwy - jakby nie patrzeć,w samym kanonie Yamato i Sakura się znali, więc dla nas jest to już ogromna podkładka XD Nie sądziłam, że może być to zamówienie tragiczne czy ciężkie (gorzej jakby któraś z nas dała Ci np ZetsuSaku...HashiSaku, czy DeiSaku XD). Jednak Temira kiedyś ładnie i zgrabnie wytłumaczyła mi (bo nie wiem czy Elka to pamięta), dlaczego takie zamówienie jest trudne do zrealizowania.
I poszło ci baardzo dobrze. A do tego - również dosyć kanonicznie. Sama Ino zdobywa moje serce swoimi domysłami i czarnymi scenariuszami. Ogromnym plusem jest umieszczenie Madary - a nie Sasuke! - jako byłego Sakury. Cóż, dlamnie MadaSaku to mini kanon, więc XD Bardzo fajnie.
Zostawiłaś też trochę miejsca dla nas - czytelników. Domyślmy się co się działo na tej randce. Co robili w tym samochodzie. Jak to dalej zagrało? Wszystko pozostawia nam dużą ilość do własnej interpretacji więc to jest ogromny plus. Wiemy tyle, ile wie Ino. Cała reszta jest słodką tajemnicą.
Słodką tajemnicą zaś nie jest to, że poradziłaś sobie świetnie. Debiut masz kochana za sobą, więc oficjalnie witam się w załodze i mam nadzieję, że będę miała okazję zamówić coś u Ciebie! :3
Buziaki ♥
Fajne, fajne. Podobała mi się relacja Sakury i Ino, Madara jako były Sakury, no i te teksty o oczach Yamato xD parsknęłam śmiechem, wyobrażając sobie tę scenkę :D
OdpowiedzUsuńJak na debiut, to moim zdaniem udany! :)
w życiu nie pomyślałabym o tym shipie ale w sumie SAKURA X WSZYSCY TO BARDZO SPOKO SPRAWA IM IN
OdpowiedzUsuńino zawsze stoi na wysokości zadania. dobrze że sakura ją ma, mam wrażenie że jako jedyna potrafi nią na tyle mocno potrząsnąć, żeby się ogarnęła szczególnie jeśli chodzi o zawody miłosne
"- Sakura! Ktoś musi rozładować to twoje napięcie, bo zaraz z tobą oszaleje!" - CHCIAŁABYM NAPISAĆ ŻEBY ONA SPRÓBOWAŁA ALE TO NIE TEN FANFICK XDDD PARDON ME
a tam, przesadzasz ino. może i yamato ma trochę creepy twarz ale to spoko człowiek XD
- Miałaś rację co do tego dużego interesu. - OH MAJ GOOOD /kwiczy/
bardzo mi się podobało <3
Cieszę się i kłaniam się nisko.
Usuń