13.11.2020

Gorąca noc w Sunie [GaaHina] dla Sharony

— Gaara, nie powinieneś... 
Powiedziała półszeptem. Jej oddech był nierówny, a puls przyspieszony. Serce łomotało o klatkę piersiową, podczas gdy białe oczy patrzyły na niego zza mgły pożądania. Pragnęła tego, widział to.

Dokładnie pamiętał dzień, w którym ją poznał. Pamiętał, jak pierwszy raz weszła do jego gabinetu i ukłoniła się nisko. Postępowała zgodnie z etykietą, a momentami mógł pokusić się o stwierdzenie, że była nad wyraz kulturalna. Przysłali ją z Liścia. Miała dokładniej przyjrzeć się egzaminowi na chunina, który w tym roku odbywał się w Sunie. Co roku każda z wiosek wysyłała swojego delegata. Według przyjętych przez Kage zasad, zadania na egzaminie musiały być tak skonstruowane, aby żadna z wiosek nie mogła uzyskać naturalnej przewagi, wynikającej z warunków panujących w wybranym otoczeniu. Kraj Ognia szczególnie o to zabiegał, dlatego też wysłali posiadaczkę byakugana w tym celu. Nic nie mogło się ukryć przed jej białymi oczami. Z pozoru cicha i wycofana kobieta, okazała się skrupulatna i rzeczowa. Uwagę Kazekage szczególnie przyciągnęła jej niewymuszona skromność i delikatność, która kontrastowało z potęgą klanu Hyuga. Nie przerażały go białe, puste oczy. Nie obrzydzały żyły wokół nich, które uwydatniały się, kiedy używała swojego dojutsu. Nic, co szpetne i przerażające, nie było mu obce. Gaara od zawsze w oczach innych był potworem pogardzanym przez ludzi i skazanym na samotność. Hinata jednak od początku traktowała go z niewymuszoną życzliwością. Im dłużej się jej przyglądał, tym bardziej go fascynowała.

Jak każdy wysłannik polityczny, kunoichi mieszkała w posiadłości Kazekage. Stwarzało to idealne warunki do przypadkowych spotkań czy też wymiany spojrzeń między nimi. Z początku wymuszone i przesycone grzecznościami rozmowy, po czasie zaczynały nabierać głębi i sięgać osobistych tematów, innych niż pogoda. Z kolei niewinna obserwacja, zmieniła się w pochłanianie jej kobiecej sylwetki wzrokiem. Doszło do tego, że sam zaczął prowokować ich schadzki. Tego wieczoru było podobnie. Gaara przemierzył już cały budynek oraz jego okolice pod pretekstem oczyszczenia umysłu i zażycia świeżego powietrza, a jej lokalizacja nadal nie została odgadniona. Westchnął niepocieszony kierując kroki w stronę swoich komnat. Biorąc pod uwagę późną porę, zapewne już dawno leżała w wygodnym łóżku, a cienki materiał przykrywał jej ciało. Półprzezroczysta tkanina przykleja się do nagiej skóry, którą delikatnie pieści wiatr. Długie, ciemne rzęsy skrywają zamglone spojrzenie, a rozchylone wargi domagają się pieszczoty. Mężczyzna głośno przełknął ślinę, kiedy obraz gorącej nocy w Sunie przemknął przez jego głowę. Ostatnimi czasy nie poznawał swoich myśli. Jego rozważania zazwyczaj krążyły wokół wioski lub, w te gorsze dni, wokół jego przeszłości. Kobiety raczej nie zaprzątały jego głowy. Było tyle innych spraw i tyle obowiązków, tak dalekich od frywolnych kobiecych kształtów. Oczywiście był świadomy, że któregoś dnia rada podejmie dyskusje na temat jego wybranki i potomka, który odziedziczy jego spuściznę, jednak na dzień dzisiejszy ten temat był odległy dla Kazekage.

Wszedł do swoich komnat i od razu udał się w stronę sypialni, jednak kiedy mijał drzwi prowadzące na taras, zauważył ją. Nie widział jej twarzy, jednak miał pewność, że to Hinata siedziała na skraju kamiennej fontanny. Jej długie granatowe pasma kaskadą spadały na plecy, a delikatna dłoń brodziła w letniej wodzie. To było ostatnie miejsce, w którym się jej spodziewał. Tuż przy komnatach Kazekage, pod samym jego nosem. Kiedy przesuwał szklane drzwi, przez moment zastanawiał się, jak kobieta tu trafiła. Na dziedziniec otoczony z każdej strony balkonami prowadziły jedynie dwie drogi. Można było tam się dostać przez wejście dla służby, jednak najpierw trzeba było pokonać pomieszczenia gospodarcze lub jego prywatny apartament, a następnie schody prowadzące na dół.

Podszedł do barierki. Na placu przed nim rosły najpiękniejsze odmiany roślin. Zamiast suchej, zeschłej gleby, jak w innych częściach posiadłości ziemię porastała trawa. Łąka pośród pustyni. Jego niewielka oaza, którą wieńczyła fontanna w centrum. Zdecydowanie był to widok zapierający dech w piersiach przeciętnego mieszkańca Wioski Piasku, jednak do dnia dzisiejszego ani razu u niego nie wywołało podobnej reakcji. Serce Gaary przyspieszyło, a oddech stanął, kiedy białe oczy spojrzały na niego. Światło księżyca padało na twarz kunoichi liścia, a tęczówki zalśniły jak nigdy wcześniej. Wyglądała niczym nimfa. Wydawała się lekko zawstydzona jego spojrzeniem. Zaczesała długie włosy do przodu, zakrywając w ten sposób część kobiecej sylwetki. Władca Piasku zaczął schodzić powoli po schodach w dół, a ona wstała i odeszła parę kroków od tryskającej wodą fontanny. Dystans między nimi malał. Kiedy podeszła bliżej zauważył, że kobieta miała na sobie sukienkę, która przywodziła mu na myśl koszulę nocną. Delikatny materiał okalał jej ciała, opinając się na szerokich biodrach, które emanowały kobiecością. Cienka tkanina, również okalała pełny biust i uwydatniał sterczące sutki, które tak usilnie starała się ukryć. Pod wpływem jego spojrzenia, na twarz Hyugi wypłynął rumieniec. Przygryzła lekko wargę, szukając w głowie odpowiednich słów. Nerwowo zaczęła bawić się palcami, a kiedy wreszcie otworzyła usta, aby się wytłumaczyć, po chwili zamknęła je z powrotem. Czuła się zawstydzona. Nieśmiało podniosła wzrok, by spojrzeć w jego oczy. Rudowłosy mężczyzna nie był jednak zły, jak przypuszczała. Jego zielone oczy były przyćmione pożądaniem i wodziły po jej ciele, pożerając ją wzrokiem. Zdawał się wręcz zahipnotyzowany jej urodą. Niespodziewanie, pchnięty przez zwierzęcy magnetyzm, zamknął kobietę w silnym uścisku.

— Kazekage…

Wyszeptała, jednak go nie odepchnęła. Zacisnął palce na materiale jej sukienki, tak jakby walczył, aby go z niej nie zedrzeć. Poczuł dreszcz, który przeszedł przez ciało kunoichi. Jej drżenie, wywołało u mężczyzny jeszcze większe podniecenia, a kiedy spojrzał w oczy Hinaty, zupełnie stracił kontrolę nad sobą i naparł na jej usta. Słodkie, miękkie wargi nieśmiało odwzajemniły pocałunek, a drobne dłonie oparły się na jego ramionach. Miękkie piersi przywarł do twardej klatki. Byli tak blisko, że ledwo potrafiła złapać oddech między pocałunkami. Ich oddechy mieszały się ze sobą, a skóra ocierała o skórę. Męskie dłonie błądziły po jej ciele, powoli wsuwając się pod cienką tkaniną, która w tym momencie bardziej mu wadziła. Drobne kobiece ramiona oplotły jego szyję, oddając się pocałunkom bez pamięci. Oboje na moment stracili wszelką kontrolę, a bliskość, której doświadczali, pochłonęła ich bez reszty. Szorstkie dłonie Gaary zsunęły się w dół po jej plecach i zacisnęły na jędrnych pośladkach. Z ust Hyugi wydobył się zduszony przez jego wargi jęk rozkoszy. Wplątała palce w jego rude włosy i przeczesała je, drażniąc skórę paznokciami. Nie panowali nad sobą. Ogień, który z każdą chwilą coraz bardziej się rozniecał, zaczął ją spalać. Echem w jej głowie odbijał się jego status i ranga władcy. Przestraszona odepchnęła go delikatnie od siebie.

— Gaara, nie powinieneś…

Powiedziała półszeptem. Jej oddech był nierówny, a puls przyspieszony. Serce łomotało o klatkę piersiową, podczas gdy białe oczy patrzyły na niego zza mgły pożądania. Pragnęła tego, widział to. Powtórzyła swoje słowa, a on zaraz zrozumiał ich sens. Nie chodziło tu o niego, a o rolę, którą pełnił na arenie międzynarodowej. Mężczyznę jednak to teraz nie interesowało. Liczyła się tym ona i ich ciała splecione ze sobą.

— Pragnę cię…

Jego niski ochrypły głos wreszcie wybrzmiał, pośród cykania świerszczy, które uchowały się w zielonych trawach dziedzińca. Hinata nic nie odpowiedziała, a jedynie cichy pomruk wydostał się z jej ust, kiedy poczuła, jak zaczyna całować jej smukłą szyję. Duża dłoń spoczęła na pełnym biuście, ubogacając doznania kobiety. Sterczące sutki drażniły palce Gaary przez cienki materiał sukienki. Gwałtownie ściągnął ramiączko w dół, odsłaniając pełną pierś. Chciał zerwać z niej wszystko i w pełni poczuć jej miękką skórę. Tak cholernie teraz tego chciał. Wziąć ją na środku dziedzińca.

Hyuga speszona jego gwałtownością, zesztywniała na chwilę. Czując jednak jego rozgrzane wargi sunące w dół, westchnęła. Tyle wystarczyło, aby oswoiła się z jego dotykiem. Mokry koniuszek języka musnął twardy sutek, a jej głowa odchyliła się do tyłu. Ciche jęki i odgłosy rozkoszy niosły się pośród nocy. Poczuła, jak zsuwa drugie ramiączko, odsłaniając jej wdzięki. Już bardziej ośmielona, nie pozwoliła mu kontynuować pieszczoty, a zaczęła przejmować inicjatywę. Spowolniła tempo. Pocałunki z agresywnych stały się słodkie. Teraz to ona nadawała rytm- leniwy i niewymuszony. Muskała jego wargi, prowadząc go przy tym delikatnie, a on stawiał kolejne kroki zachęcony jej słodkimi ustami. Kiedy zeszli z dziedzińca i znaleźli się pod osłoną balkonów, przyparł ją do kolumny. Spragnione usta ponownie przeniosły się na jej szyję, tak jakby cień rzucany przez balustrady pozwalał mu na więcej. Zagryzła wargi targana podnieceniem, kiedy poczuła, jak jego szorstkie dłonie wsunęły się pod cienką sukienki i przejechały po jej talii. Podciągnął tkaninę do góry, obnażając bieliznę kobiety.

 — Nie…

Zatrzymała jego palce, które już zaczęły zsuwać materiał z jej bioder. Dysząc ciężko, spojrzała w jego zaćmione pożądaniem oczy. Chciał znowu zacząć błądzić po jej ciele pocałunkami i pieścić skórę dotykiem, jednak ona zatrzymała go. Stojąc półnaga przed nim, położyła drobną dłoń na policzku Gaary i z całą łagodności oraz czułością pogłaskała go delikatnie.

— Chcę się z tobą kochać, a nie pieprzyć.

Wulgarność jej wypowiedzi zaskoczyła władcę Piasku. Nie cofnął się, a jedynie zamarł na chwilę, analizując znaczenie słów kobiety. Poza cykadami słychać było ich powoli uspokajające się oddechy. Kazekage nadal milczał, wpatrując się martwym wzrokiem w posadzkę pod ich stopami. Nie speszyło to Hinaty, która w międzyczasie doprowadziła do porządku sukienkę, która wcześniej zatrzymała się na jej talii.

— Chcę, żeby to była emancypacja naszych uczuć, a nie zwierzęcych instynktów.

Powiedziała i czule pocałowała znak miłości na czole Gaary. Ujęła jego twarz, muskając przy tym delikatnie jego policzek, następnie nos i kącik wąskich ust. Obdarowywała jego skonfundowane oblicze słodkimi pocałunkami, jednak on nie jej nie odpowiedział. Nie drgnął nawet na moment, co lekko ją zaniepokoiło, ale nie odebrało odwagi.

— Kocham cię od momentu, gdy po raz pierwszy spojrzałam w twoje zielone oczy.

Wyznała i poczuła pod palcami, jak zaciska szczękę. Umysł mężczyzny nagle przytoczył chwilę ich pierwszego spotkania, a następnie kolejne rozmowy i schadzki. Drżące ręce opadły wzdłuż ciała. Jego serce waliło jak oszalałe w klatkę piersiową. Nie wiedział co odpowiedzieć. Przecież on nie mógł kochać.

— Jestem potworem... nie potrafię kochać…

Wyznał, a po chwili wyraźniej zmarszczył brwi i zacisnął mocno powieki.

— Nie możesz kochać takiego potwora jak ja.

Zaczął drżeć, sparaliżowany dwoma słowami, które przed chwilę opuściły usta Hinaty. Przecież ona nie mogła pokochać kogoś takiego. Nie mogła pokochać potwora, którym był. Nogi pod nim zaczęły się uginać. Rudowłosy bezsilnie opadł na kolana tuż przed jej stopami. Wpatrywał się w swoje dygoczące dłonie. Te same, które jeszcze przed chwilą dotykały jej rozpalonego ciała. Był zwierzęciem, które potrzebowało zaspokoić swoje potrzeby. Potworem, którym kierowała tylko dzika żądza.

— Nie.

Usłyszał jakby z oddali, a po chwili poczuł jej ciepło i ramiona, które go obejmowały. Do jego nozdrzy doleciał fiołkowy zapach jej długich włosów. Kobieta zamknęła go w szczelnym uścisku, który po chwili mimo woli odwzajemnił obejmując ją nadal drżącymi rękami. Trwali tak dłuższą chwilę, aż w końcu Hyuga odsunęła się od niego powoli. Drobne dłonie kobiety spoczęły na jego policzkach i uniosły twarz Gaary ku górze. Nie potrzebowali słów. Spojrzenie wyrażało wszystko. W jego oczach widziała bezsilność i zagubienie. Potęga i pewność siebie, którą do tej pory emanował zniknęła, a na wierzch wyłonił się strach. Przypominał teraz małego chłopca, który pragnie jedynie akceptacji i miłości. Tego, czego nigdy nie dostał.

— Zaprowadzę cię do twoich komnat, Kazekage.

Powiedziała łagodnie i pomogła mu wstać, po czym powoli zaczęła prowadzić go po schodach w górę. Potrzebował kogoś takiego jak ona. Kogoś, kto pokocha go bezinteresownie i szczerze. Bez żadnych podszytych intencji. Zapragnie jego serca, a nie władzy czy bogactwa. Gaara miał cholerne szczęście, że akurat tamtego lata Kraj Ognia wysłał jako delegata Hinatę Hyugę.


Stało się. Wreszcie nastał ten dzień, w którym udało mi się skończyć to zamówienie. Mam nadzieję, że nie jesteś zawiedziona Sharona

9 komentarzy:

  1. Oj ciężki masz, Natka kawałek chleba tutaj, na tym Naszym Zbawieniu.
    Dziewczyny, po prostu, nie mają dla Ciebie litości. Druga praca i drugi erotyk. Jak banalne by się to nie wydawało, napisać coś gorącego nie jest wcale łatwe - tym bardziej, gdy dysponujesz postaciami które kanonicznie nie okazują się zbyt żywiołowe.
    Zarówno Hinata jak i Gaara to postaci o dość sztywnych wzorcach, trudno się nimi operuje. Nie możesz uczynić ich pełnymi energii, pobudliwymi gadułami żądnymi przygody i akcji, wtedy zarzucono by ci niezgodność z oryginalnymi charakterami.
    Mimo to
    Dałaś radę! :)
    Bardzo fajny pomysł na początek - egzamin, a więc Hyuuga miała powód by dostać się do Suny i tam też (przez potrzebny czas) pozostać.
    Trudno mi wyobrazić sobie ich razem ale jest to kwestia mojego uprzedzenia - i odrobinę uczuć względem Naruto, który przecież z Gaarą i z Hinatą związany był dość mocno :)
    NO ALE. To jest FF! A tutaj dziać się może wszystko.
    Siedzibe Kage wykreowałaś na wzór średniowiecznego dworu pełnego komnat i służących co dodało statusowi Gaary pewnego majestatu; Hinata w roli młodej damy do wzięcia sprawdziła się tutaj bardzo dobrze ;)
    Równie ciekawe byłoby w sumie przedstawienie jej jako ów młodej służki.


    Super. Teraz nic, tylko otwierać kolejkę i przyjmować następne zamówienia! :)
    Do następnego w takim razie!
    T.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się cieszę, że mogę przeczytać ten paring!! Hinata to moja ulubiona postać z całego Naruto!
    Ta jednopartówka była świetna. Gaara potworem? Nigdy w życiu!

    Fajnie ze znalazłam tego bloga. Notka o białych różach też była super.

    OdpowiedzUsuń
  3. Natka! (Natko?) Przeczytałam to z dużym zaciekawieniem. Pamiętam jak męczyłaś się z tym zamówieniem i nie mogłaś go ugryźć. Mimo wszystko tekst pochłonęłam bardzo szybko i nie żałuję! Chociaż para ta jest barrrdzo niecodzienna to niezmiernie się cieszę, że zagościła na naszym blogu. W końcu od tego jesteśmy!

    Zaciekawił mnie twój styl, bardzo obrazowy, mocno kojarzy mi się z fantasy. Z jednej strony postacie wyszły ci klasyczne (uniesiony emocjami Gaara i spokojna Hinata) z drugiej czuje mocne zdziwienie ich zachowaniem (alee tak w ogrodzie? xD) no i może mam pewien niedosyt zakończeniem, gdzie oczekiwałam jakiegoś krwawego morderstwa przy użyciu (nie)kontrolowanego gniewem piasku jednak i tak wielki szacun za podołanie zadaniu!

    Całościowo, słodko-gorzki romans z lekkim erotyzmem wyszedł i to wyszedł super! Nie modę się doczekać więcej Twoich tekstów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle co ugryźć, a sensownie poprowadzić, jednak cieszę się, że ci się spodobał. Co do stylu to czytam dużo fantastyki, kocham wiedźmina, który bardzo mnie inspiruje, więc może to stąd ;)
      Dziękuję za miłe słowa Tobie i reszcie komentującym. Jestem strasznym leniuchem, jeśli chodzi o odpisywanie, więc wybaczcie ;P

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy tekst, taki subtelny i delikatny, jak Hinata :D Bardzo mi się podobało. Posiadasz bardzo lekki styl. Nawet nie wiem, kiedy skończyłam czytać. Postacie kanoniczne, co jest na duży plus i myślę, że takie coś serio mogłoby mieć miejsce. Stworzyłaś też bardzo ładne opisy. Szanuję za erotyka, bo ja bym się czegoś takiego nie podjęła. Dostaliśmy ciekawy początek, a wyobraźnia niech podpowie czytelnikowi, co mogło być dalej ;3

    Czekam na dalsze teksty. Twórz i rozwijaj się dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuff.. tekst mnie pochłonął, szybko i mocno
    cieszę się, że zakończenie było delikatne, bo mogłam wynurzyć się powoli na powierzchnię, a nie jak tonący, ciężko łapiący oddech literacki wariat ^^

    rewelacja, podobało mi się jak cholera mimo, że niezbyt lubię postać Gaary
    naprawdę dobry one_shot, pięknie dziękuję za chwilę relaksu, bo właśnie to odczuwałam przy każdym kolejnym obracanym przez moje spojrzenie zdaniu

    cudeńko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjemna historia, pomimo tak nieoczywistych postaci. Było delikatnie, subtelnie, ale też dość odważnie. Pomysł z ogrodem był super, aż sobie to wyobraziłam. (Grzeszna ja)
    Fajnie wyszło i oddałaś bardzo dobrze charakter każdej z postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobał mi się ten oneshot, mimo nietypowej pary. Nie przepadam w szczególności ani za Hinatą, ani za Gaarą, jednak tutaj mi się podobają. Trochę romansu, trochę erotyku, i trochę dramatu bardzo trafiło w mój gust. A zakończenie możemy sobie tylko dopowiedzieć ^^ (chociaż chętnie bym przeczytała dalszy ciąg hiehie)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, ale erotyk Oo po tej nowelce zastanawiam się jakież to fantazje mają te autorki... haha omg xDD ja przy was leżę, moje kudłate mysli nie wybiegają tak daleko nigdy haha (choć wiem, że to był zaledwie skrawek ero niż rasowy hentai). A mówiąc poważniej zaciekawiło mnie trochę, choć męczą mnie te całe shipy z uniwersum Naruto, ale szacun za tak ogromny realizm, serio. Ja w swoich opowiadaniach to mam taki słodkie i niewinne romansiki, ze chyba aż nudne xD
    Pozdrawiam ;p

    OdpowiedzUsuń

Wena żreć coś musi — jeśli czytasz, to doceń naszą prace i skomentuj!