8.11.2020

Sasori z Czerwonego Piasku

 Zbiór pięciu drabble.

Całkiem zapomniałam jaki dziś dzień! Wszystkiego najlepszego Sasori-sama!



Akasuna Sasori

Piasek pochłania krew. Pustynia jest doskonałym kompanem skrytobójczych morderstw. Nigdy nie oczekuje niczego w zamian poza ciałami, które może pochłonąć. Sasori myśli o niej, jak o łakomej bestii, dopóki nie wysyłają go na front przeciwko Liściu. Nagle krwiożerczy potwór jest nasycony. Wypluwa kolejne ciała, nie potrafiąc nadążyć za tempem walki. Piasek przestaje wchłaniać krew i Sasori czuje kałuże, w której brodzi. Jednak nie zamierza się zatrzymać. Jego kukły tną i unicestwiają wszystko dookoła. Pustynia powinna być martwa, myśli w wojennym amoku. Zadba, żeby stała się taką ponownie.

Podobno wtedy jego imię okryło się sławą. Akasuna Sasori, Demon z Czerwonego Piasku.



Sztuka

Nacięcie. Prosta linia dzieląca skórę na dwie części. Brak zbędnej krwi. Ciało zabalsamowane, pozbawione okropnych dla oka wydzielin.

— Brak zapachu — szepnął cicho. Jego usta wykrzywił uśmiech na myśl, że ten aspekt już go nie dotyczy, odkąd porzucił swoje ułomne ciało.

Nacięcie na skórze, która nie może się zespolić, ponownie złączyć w całość. Rysa, która będzie trwać wiecznie na martwym ciele bezimiennej kobiety z Kumo — nowego trofeum. Patrząc w błękitne oczy, zgadza się z jej niemą opinią — jest doskonała. Postarał się, żeby była tak wieczna, jak pozwala mu zdobyta technologia. Dopóki ktoś nie zapragnie zniszczyć jego sztuki.



Przeszłość

Nowym nabytkiem Brzasku okazał się młody, irytujący iwijczyk z niewyparzoną gęba. 

— Tyle zamieszania z tymi lalkami — narzekał. — Włóczysz się z tym sprzętem, Danna. Nawet mi każesz nosić twoje zwoje, un!

— To część mojej wiecznej sztuki.

— Bzdury! Sztuka jest ulotna, to chwila!

Złośliwy komentarz krążył na nieruchomych wargach Sasoriego, dopóki nie spojrzy na Deidarę. Wszelkie słowa utknęły w jego krtani, kiedy rozpoznał ten roziskrzony, radosny wzrok.

Ma oczy Komushiego, pomyślał.

Nie zbeształ chłopca. Pozwolił mu mówić, nawet jeśli nigdy się z nim nie zgodzi.

— Kiedyś uznasz swój błąd.

Tacy jak on umierają nagle i młodo. 



Ogień

Shinobi Suny przypominają posągi, tylko kamień może sprostać burzom piaskowym. To jedna z nielicznych cech jego dawnego ludu, którą cenił. 

Jej przeznaczenie było przesądzone z chwilą wejścia do groty. Wystarczyło spojrzeć w zielone, przerażone oczy. Zawsze uważał konoszan za zbyt miękkich. Ale kiedy śmieszna dziewczynka z łatwością zniszczyła jego sztukę, pustkę w duszy wypełnił szok i gniew. Dawno nie czuł się tak żywy. Zielone oczy ciskały ogień. Chociaż to irracjonalne i głupie, postanowił go podsycić. Oddał za niego swoją wieczność. Tylko jedna myśl towarzyszyła końcu Sasoriego: żyj, mała dziewczynko.

— Z jakiegoś powodu nie uniknął ostatniego ciosu — szepnęła Chiyo.



Wieczność

— Będziesz żyć wiecznie, Sasori! Pamięć o tobie zostanie wraz z twoimi marionetkami. Będziesz sławiony przez następne pokolenia lalkarzy!

Czy to naprawdę może być takie proste? Trudno przełknąć gorzką prawdę, że jego gonitwa za wiecznością w ogólnym rozrachunku nie miała większego sensu. Będąc zamkniętym w kukłę, którą stworzył lata temu, w (kolejnym) sztucznym ciele, podczas nie jego wojny, musiał przyznać się do porażki. Najwyraźniej mógł zaznać wieczności, nawet jeśli ponownie przestanie istnieć. Chociaż klęska była upokarzająca, nie potrafi powstrzymać uśmiechu.

— Wykorzystaj dobrze moje dziedzictwo, Kankuro.

Wiedząc, że światło żywych rozsławi jego imię, Sasori ze spokojem wraca w ciemność wieczności. 





Pomysł, żeby napisać to w formie drabble podsunęła mi Krropcia, chwała jej za to! Jednocześnie przypominamy o konkursie na drabble. Jak dotąd mamy trzy zgłoszenia.


13 komentarzy:

  1. HA PIERWSZA!

    Tak, to ja zaproponowałam i niczego nie żałuję! W sumie to był bardziej żart niż propozycja na serio to wykonanie mnie zmiotło.

    Zupełnie kupiło moje serce. Ten spokój, ten mrok, ten dramat, ten majestat. No po prostu cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krropcia, mordo moja Q.Q
      Super, naprawdę! Bo taki miałam zamysł, ale później wydawało mi się, że mrok gdzieś mi umknął. Wiesz, jak to jest jak czytasz tekst po dziesięć razy i nagle traci ten czar xd

      Usuń
  2. DRUGA!
    Też mnie zmiotło wykonanie, tak samo jak mroczny klimat pasujący do charakteru Sasoriego. Chcę więcej takich skarbów! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę siedzę w tym charakterze Sasoriego i naprawdę mam nadzieję, że dobrze go oganiam. Cieszę się, że odbieracie go tak, jak próbuję go wykreować.

      Usuń
  3. Jak tak patrzę na Twoje drabble, to wstydzę się swojego, które wysłałam xD Boże, jakie to piękne! Akasuna Sasori i Ogień podobają mi się najbardziej. Miałam ciarki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez spoilerów, Twoje drabble bardzo mi się podobało. Cieszę się, że ten fragment Ci przypadł Ci do gustu. Tak właściwie od niego zaczęłam pisanie. Ach, te zboczenie SasoSaku xd

      Usuń
  4. Jakbyś nie napisała, że to drabble nie zorientowałabym się nigdy w życiu.😂
    Oczywiście wątek z Sakurą spodobał mi się najbardziej. Podoba mi się z resztą twoja wizja Sasoriego. On zawsze kreowany twoimi palcami jakoś trafnie oceni jej postać. W Ogniu (EKHEM) była dzieckiem Konohy- tutaj teraz za to Małą dziewczynką.
    W 4 etapach w sumie podsumowałaś całe jego życie. Wystarczyło ci na to całe 400 słów.
    Serio?
    Mistrzostwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ja mam Ci powiedzieć? Tak to działa, kiedy masz pierdolca na punkcie jakiejś postaci 🤷
      Już nie ma dla mnie ratunku xd

      Usuń
    2. Dopiero dzięki Tamirze ogarnęłam, że te teksty opisują po kolei życie Sasoriego xD To jest lepsze niż myślałam

      Usuń
  5. JESTEM.
    Wiem, że tęskniłaś przez te kilka minut, kiedy wyszłam z czatu specjalnie po to, aby skomentować twoje arcydzieło.
    Naturalnie mogę się rozpływać nad tym, co ty tutaj zrobiłaś. Mogłabym opisać pod jak wielkim wrażeniem jestem, że rzeczywiście całe życie Sasoraka przedstawiłaś w 400 słowach. Co więcej - w słowach dobranych w ten sposób, że nie trzeba ich "urozmaicać". Niezmiernie to szanuje.
    Gdybym miała wskazać swojego ulubieńca, to - o dziwo - nie jest to Ogień. Akasuna Sasori jest moim faworytem, który idealnie ukazuje charakter i etymologię w sposób ciekawy, obrazowy i żywy.
    I oczywiście mogę tylko płakać nad faktem, że nawet tutaj to nie Sakura spotkała ożywionego Akasunę.
    Buziaki Sayu ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta część również podoba mi się najbardziej. Cudownie się to pisało ^^
      Tym bardziej jeśli pomyślisz, że miał wtedy +/- 10 lat.

      Usuń
  6. To w jaki sposób ujęłaś życie i charakter Sasoriego w 400 słowach zmiotło mnie z planszy. Moja ulubiona część to Ogień, ale wszystkie pozamiatały równo. Szacun!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Banshee, słońce. Jak dobrze widzieć Cię znowu i znowu, nie opuszczaj mnie nigdy ^^

      Usuń

Wena żreć coś musi — jeśli czytasz, to doceń naszą prace i skomentuj!