21.09.2020

Interwiuuu! Czyli rozmowa o prace w Zbawieniu

“Kanoon” — zaciągnęła z francuskim akcentem. — Nie było tego u nas dużo, ale możesz być prekursorem.


Dziś był ten dzień. Krropcia poprawiła zapięcie koszuli i podeszła pod stary budynek. Była pełna werwy i pokładów optymizmu. Nic jej nie odstraszało, nawet niepokojąca aura, którą roztaczał budynek i dziwne załamanie pogody w jego pobliżu. A napis na murze “porzućcie nadzieję, którzy tu wchodzicie” naiwnie uznała za głupi żart.

Schody skrzypiały, kiedy pokonywała stopnie, a mała żarówka w korytarzu mrugała złowieszczo.

Na drzwiach gabinetu ładną, pochyłą czcionką wykaligrafowano napis Zbawienie na sprzedaż. Jednak bez trudu dostrzegła drugi ciemniejszy, nieudolnie ukryty pod wierzchnią warstwą. Daddy Madara?

Zapukała, jednak nikt jej nie odpowiedział. Po sekundzie namysłu nacisnęła klamkę.

Pokój był jasny i przyjemny. Brzoskwiniowe ściany kontrastowały z szarością pozostałych pomieszczeń, które mijała. Przy biurku siedziała drobna blondynka. 

— Um, dzień dobry?

— Witaj — powiedziała przeciągle, a w jej oczach zalśniły iskry szaleństwa. — Co cię sprowadza w nasze progi?

— Mam rozmowę o prace.

— Oczywiście, że masz! — ożywiła się. Zaczęła przebierać w papierach, ale udawał nieudolnie, bo jej oczy nawet na sekundę nie opuściły Krropci. — Tu cię mam!

Zaczęła wymachiwać kartą papieru. Krropcia mogła przysiądź, że był to art Madary z nagą klatą piersiową.

— Przedstaw się, powiedz o swoim zamiłowaniach i wszystkich perwersyjnych paringach, które kochasz. W tej robocie to ważne.

Zanim zdążyła odpowiedzieć, drzwi ponownie się otworzyły.

— Przypał! — Rekrutatorka rzuciła się do ucieczki.

Spojrzenie Krropci odruchowo podążały za ruchem, który widziała kątem oka. Pojawiła się druga kobieta z kubkiem w jednorożce w ręku i białą koszulką z napisem Oh my Danna~. Patrzyła przez chwilę w podłogę, a na jej ustach krążył mały uśmiech. Te kilka sekund dało blondynce możliwość na ucieczkę. Podbiegła do ściany i nałożyła na głowę klosz z lampy.

— Cześć, jestem Sayuri. Musisz być tą nową.

Usiadła przy biurku rozkoszując się łykiem napoju. W naczyniu znajdowała się czarna kawa, kontrastując ze słodkim, kolorowym motywem kubeczka.

— Ktoś tu był… — Powiedziała z uniesioną brwią, patrząc na “lampę”.

— Może Temira. To nasz zakładowy ninja. Pojawia się i znika. Nigdy nie wiesz gdzie ją spotkasz.

Kobieta, która udawała element wystroju zaśmiała się z satysfakcją. 

— Chciałabyś spróbować swoich sił? — zapytała Sayuri.

— Tak! Jestem ciekawa, czy sobie poradzę. To wydaje się dobrą zabawą-

— Naiwna — cichy głos dotarł do jej uszu. Brzmiał jak zza grubej ściany.

— Um, co to było?

— Nic, nic. Nie przejmuj się. To stary budynek. Pisanie na zamówienie, to kupa zabawy! Mamy wolne miejsca, więc już możesz czuć się przyjęta. Poproszę cię o klika słów o czym chciałabyś pisać. A tak prywatnie, co lubisz?

— Dość standardowo. Na przykład SasuSaku.

Sayuri założyła nogę na nogę i w zadumie stukałą palcem o brodę.

— SasuSaku? Tak, znam. Sasuke z road to ninja, alternatywne uniwersum albo uroczy, dojrzały biznesmen z Wojny Uczuć.

Krropcia wydawała się zbita z tropu.

— A… Coś bardziej kanonicznego?

Mętny wzrok Sayuri padł na jej twarz.

— Nie rozumiem pytania.

Z szafy po lewej stronie zaczęły dochodzić dziwne dźwięki. A po chwili padło soczyste “kurrrwa, no nie mam pomysłu” tym samym głosem, który słyszała chwile wcześniej.

Sayuri uśmiechnęła się przepraszająco.

— Ach, nie reaguj. Gin szuka weny.

— Czy to legalne?

— Zdumiewające, ale tak. Widzisz na terytorium naszego biura panuje suwerenność. Doktryny państwa nie ingerują w naszą swobodę. Tutaj ja jestem prawem. Poza tym nie jesteśmy nieludzcy, kochanie. Ginny dostaje żelki i nudesy Kakashiego. A propo, to chyba już ten czas.

Sayuri schyliła się do szuflady. Posługując się trzema kluczami otworzyła ją i wyciągnęła paczkę misiów Haribo.

Ninja za nią skoczył do opakowania słodkości, niefortunnie potykając się o własne nogi. Jednak jej zwinność i spryt pozwoliły jej chwycić w dłoń pakunek zanim reszta ciała upadła na brązowy dywan. Później, nisko przy ziemi jak prawdziwy shinobi, podeszła do szafy i wsunęła opakowanie łakoci w niewielką szparę.

— Dinner time~ 

— Tak mówiłaś — podjęła Sayuri, całkowicie ignorując scenkę po swojej lewej. Tak jakby była to jej codzienność. — “Kanoon” — zaciągnęła z francuskim akcentem. — Nie było tego u nas dużo, ale możesz być prekursorem. Jesteśmy otwarci na wszystko.

Nad ramieniem szefowej Temira posłał jej spojrzenie pełne niedowierzania z dwóch dziur w papierowym kloszu lampy, które wydłubała palcami.

— A to?

Krropcia wskazała na jedną samotną kartkę leżącą na rogu drewnianego blatu.

— Och nie, tego nie ma.

Sayuri szybko zgniotłam kartkę, jednak wprawny wzrok Krropci wyłapał “SakuraHarem, seksy i swawole” podpisany przez Eleine.

Szefowa odchrząknęła.

— Muszę cię uprzedzić, że zdarzają się dość niekanoniczne zestawienia. Nie zdziw się jeśli ktoś zapragnie Sakury z jakimkolwiek Uchiha, nawet tym z poprzednich pokoleń, KisaSaku, ZabuSaku czy IbiSaku.

— O, Ibiki to ciekawa postać, mogłabym-

Sayuri rzuciłą się oprzez biurka i chwyciła dłonie Krropci w swoje własne. Patrzyła na nią wzrokiem rozkosznego szczeniaczka.

— Przyjęta! — krzyknęła. — I napiszesz to dla mnie, kochanie. POWIEDZ, ŻE TAK.

— Um, dobrze?

— Świetnie, podpisz tu.

Kiedy tylko umieściła podpis na kartce, szefowa schowała ją do teczki z napisem Świeża Krew, a później do szuflady z żelkami.

— Załatwione. Witaj w ekipie.

Sayuri zaczęła klaskać w dłonie, Temira znudziłą się udawaniem lampy i przegladała biblioteczkę z ficzkami (chociaż nie chciała, broniła się przed MadaSaku, to jakiś wewnętrzny głosik kazał jej sięgnąć po Moon Know Best, niepokojąco przypominał głos Eriko), a Ginny próbowała niepostrzeżenie uciec przez okno.

— Um, na korytarzu jeszcze ktoś czeka.

— Ach, NatkaWu. Oczywiście, poproś ją do mnie. — Posłała jej uśmiech firmowy numer siedemnaście i nawet nie odwracając się do tyłu dodała: — Temi, Gin ucieka. Złap ją zanim ostrzeże Natkę co się tu wyprawia.

Ninja ruszył w pogoń niczym wiatr czy inny tajfun. Krropcia nie była pewna w co tak właściwie się wpakowała.




Ponieważ bezapelacyjnie Temira jest dla mnie królową parodii, nawet nie próbowałam jej dorównać. Napisałam to po swojemu xd

Teraz czas przekazać ciężar odpowiedzialności dalej. Krropcia, liczę na Ciebie ;> Nie wyrywając się z przyjętej konwencji masz na to 48 godzin. Good luck xD


13 komentarzy:

  1. Nooo nie do końca tak pamiętam swoją rekrutację xD Ale niech będzie. Ciekawe co wyjdzie Mwuahahahhaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko znaczy, że "witaminki" działają dobrze. Niektórych rzeczy nie musisz pamiętać 😎

      Usuń
  2. Ja się zemszczę za tą szafę, zobaczycie.xD Ale! Nudesy Kakashiego i żelki zawsze na propsie. Chyba nie muszę pisać, że czekam na ciąg dalszy tego cyrku? Bo to bardzo dobry cyrk. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ciesz się tak, przyjdzie i kolej na Ciebie xD

      Usuń
  3. Parodii ciąg dalszy! Kocham Was dziewczyny! SakuraHarem xD hit! Godna odpowiedź na dzieło Temiry, zaiste! Krropciu, czekamy na kolejny wagonik tego pociągu ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG (ಥ﹏ಥ) czuję się zaszczycona, że mój Sasuke jest featured xD
    W ogóle czytając te parodioposty, muszę stwierdzić, że macie tam wesoło :D :D (TROCHĘ ZAZDRO)
    Czekam na kolejne ciekawe historie i asy z rękawa xD
    A SakuHarem życiem. Sakura da każdemu.

    XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze Cię polecam, mała. Bo ten Sasuke to jedyny, którego tak polubiłam 😎

      Usuń
    2. .... HEJ!
      A co z MOIM Sasuke?!

      Usuń
    3. U Ciebie Sasuke był chujem xD

      Usuń
  5. Powiem jedno....
    I LOVE IT!!!
    Wizja przedstawienia naszego małego fandomu w wersji totalnie pokręconego przedsiębiorstwa brzmi zajebiście, zwłaszcza pisane w twoim stylu XD
    Podoba mi się aspekt, w którym niby stoję przed drzwiami i jak goryl, pilnuje wejścia i legitymuję wchodzących XDD Ewentualnie kryję się w cieniu lamp, szybsza od światła XDD
    Boże.
    Moja epickość przytłacza nawet mnie XD
    Opłacało się być pierwszym rekrutem na Zbawieniu! Zaklepałam najlepsze miejsce ninja XD
    Czuję, że ten świat - TA FIRMA, mnie potrzebuje.
    CZEKAM NA KROPCIE.
    Ciekawe, jaki aspekt poruszy, zważyszy na to że chyba wykorzystałyśmy obie najłatwiejsze (względnie) opcje XD
    Gadasz, że nie umiesz dobrze w parodie. A ja mówię, że umiesz!
    "Kobieta udająca element wystroju zaśmiała się z satysfakcją". MAM TEN OBRAZ W SWOJEJ GŁOWIE XD
    To i takie piskliwe: HIHIHI.
    XD
    "Kurrwa, no nie mam pomysłu" też było dobre XD PADŁO ZNIENACKA.

    CZEKAM CZEKAM CZEKAM. !!

    OdpowiedzUsuń
  6. JESTEM XDDDDD
    Słowa nie są w stanie opisać, jak bardzo ubóstwiam tą serię XD
    I to jak każda została opisana, ta kreacja Temiry aka ninja pająk z buta wjeżdża to jest coś pięknego XD
    I ta Ginny....XDDDDDDDDD Kocham ją, ale ta szafa to po prostu złoto, ZŁOTO XDDDDD
    Zbawienie po prostu kieruje się własnymi regułami, przepisami prawnymi i sankcjami. O tak

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozwaliło mnie "SakuraHarem, seksy i swawole" i to jak Sayuri dodała potem, że ktoś (czyt. Eleine) może zapragnąć czegoś z Kisame, Zabuzą czy Ibiki. XD
    Jakby ktoś jeszcze chciał dołączyć do Zbawienia, powinien zastanowić się dwa razy. Albo sto.
    Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.

    OdpowiedzUsuń

Wena żreć coś musi — jeśli czytasz, to doceń naszą prace i skomentuj!